Zakończyły się rozmowy polityków Konfederacji w Kancelarii Premiera. Po spotkaniu głos zabrał Krzysztof Bosak. Polityk przekazał, że Konfederacja skrytykowała rząd, a długiej dyskusji "Mam ogromnie ciekawe zadanie i potrzebuję twojej pomocy. Nie zawracaj sobie głowy zabieraniem nart". Takie słowa w grudniu 1938 roku Nicholas Winton usłyszał od swojego przyjaciela, Martina Blake'a, ambasadora Brytyjskiego Komitetu ds. Uchodźców z Czechosłowacji. Winton, 29-letni makler giełdowy, właśnie planował zasłużony, dwutygodniowy urlop w szwajcarskich Alpach. Telefon od przyjaciela zmienił nie tylko jego ówczesne plany wakacyjne, ale - przede wszystkim - los 669 czechosłowackich dzieci, głównie żydowskiego pochodzenia. Sir Nicholas Winton, nazywany na świecie "brytyjskim Schindlerem", przez 50 lat ukrywał prawdę o tym, czego dokonał u progu II wojny światowej. Do końca życia uważał, że to, co zrobił, było po prostu jego zadaniem do wykonania. Martin Blake, przyjaciel, który wykonał ten słynny już telefon do sir Nicholasa, był zaangażowany w pomoc Żydom przebywającym w obozach dla uchodźców. Byli nimi ludzie, którzy uciekli z zajętej przez Niemców części Czechosłowacji - Kraju Sudeckiego. W październiku 1938, na mocy układu monachijskiego, Niemcy przejęły to terytorium, obejmujące pogranicze czesko-niemieckie i czesko-austriackie. Mieszkający tam Żydzi, w obawie o swoje bezpieczeństwo, przenieśli się w głąb kraju. Bo choć nikt nie przewidywał wówczas jeszcze okrucieństw Holocaustu, to coraz częstsze prześladowania Żydów stawały się ponurym faktem. Przypieczętowała je "kryształowa noc" - barbarzyński pogrom wycelowany w ludność żydowską i jej kulturę w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku. Widmo wojny stawało się coraz bardziej realne. W tej sytuacji trzeba było zrobić coś, żeby pomóc jak największej liczbie niewinnych ludzi. Nicholas Winton nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Brytyjczyk zdecydował się poświęcić swój urlop na wyjazd do Pragi - chciał zobaczyć, co może zrobić dla uchodźców. Na miejscu przekonał się, że żyją oni w bardzo ciężkich warunkach. Trwała zima, brakowało im dosłownie wszystkiego, przebywali w prowizorycznych namiotach, bez ciepłej odzieży. 150 tys. uchodźców, pozbawionych możliwości emigracji do jakiegokolwiek innego kraju, było zdanych przede wszystkim na siebie. Brytyjski Komitet próbował im pomagać, ale zajmował się wybiórczo dorosłymi, osobami starszymi i, przede wszystkim, uchodźcami politycznymi. Winton zrozumiał, że dzieci pochodzenia żydowskiego, uznawane przez nazistowskie Niemcy, podobnie jak ich rodzice, za wrogów, są pozbawione jakiejkolwiek opieki. Nikt się też nimi nie zainteresuje. Wiedział, że nie będzie mógł ocalić wszystkich, ale wierzył, że może uda mu się uratować choć część z nich, walcząc o ich bezpieczny azyl w Wielkiej Brytanii. Podstęp na papierze "Wychodzę z założenia, że jeżeli coś nie jest niemożliwe, to musi istnieć jakiś sposób, żeby to zrobić", mówił w kwietniu 2014 r. w programie "60 Minutes" emitowanym w amerykańskiej telewizji CBS. Do końca pozostał szalenie skromnym i bardzo pogodnym starszym panem. Winton od początku planował masową ewakuację. Miał nadzieję, że uda mu się wydostać za granicę tysiące czechosłowackich dzieci. Jaki był początek jego planu ucieczki? W hotelowej jadalni, przy jednym małym stoliku zorganizował swoje biuro. Wieść o Angliku i jego odważnych zamiarach bardzo szybko rozeszła się wśród uchodźców. Zdesperowani rodzice zaczęli tłumnie odwiedzać Wintona, prosząc o ratunek dla swoich dzieci. "Sytuacja wydawała się beznadziejna, każda grupa uważała, że jest najpilniejsza", przyznawał Winton po latach. Liczba odwiedzających go ludzi i ich prośby przekraczały możliwości działania skromnego Anglika. Nicholas cierpliwie starał się znaleźć najlepsze rozwiązanie, ale musiał też dokonywać wyborów. Wybierał dzieci z rodzin, których, jak sądził, Hitler będzie chciał się pozbyć w pierwszej kolejności. Kiedy Winton skompletował listę nazwisk, udał się do Wielkiej Brytanii, gdzie przekonał brytyjski rząd do potraktowania jego działań niezwykle poważnie. Zrobił to na drodze drobnego podstępu: przedstawił rządowi dokument napisany na papierze Brytyjskiego Komitetu ds. Uchodźców, na którym dodał dopisek "Sekcja Dziecięca" i podpisał się jako przewodniczący. W ten sposób mógł uruchomić w Londynie biuro "sekcji dziecięcej", którym zarządzała... jego matka. Organizacja działała dzięki wsparciu wolontariuszy. Nicholas nie zrezygnował ze swojego dotychczasowego życia: w ciągu dnia pracował jako makler, a wieczorami i nocą walczył o przyszłość czechosłowackich dzieci. Dla Wintona było oczywiste, że w Wielkiej Brytanii nie uda się znaleźć domu dla wszystkich dzieci w potrzebie. Miał więc nadzieję, że powiedzie mu się namówienie innych krajów do współpracy. Liczył na Amerykanów, ale ci całkowicie odcięli się od pomocy. Winton do dzisiaj nie może zrozumieć tej decyzji. Gdyby Amerykanie chcieli współpracować, udałoby się ocalić znacznie więcej dzieci... Wielka Brytania przystała na przyjęcie małych uchodźców, ale tylko pod warunkiem, że Winton znajdzie dla każdego z nich rodzinę, która zgodzi się je przyjąć. Konieczne było także wpłacenie "depozytu" za każde z dzieci: 50 funtów miało zabezpieczyć ich ewentualny powrót do domu. Winton szukał sponsorów i walczył z brytyjską biurokracją. Okazało się, że to właśnie formalności związane z wizami wjazdowymi były najtrudniejsze. Brytyjscy urzędnicy na kilka miesięcy przed wybuchem wojny uważali, że nic w Europie się nie wydarzy i pośpiech Wintona jest zupełnie bezzasadny... "Musimy pozwolić im odejść" Pierwszy transport dzieci miał miejsce 14 marca 1939 roku. Po raz pierwszy i ostatni "dzieci Wintona" wyleciały z Pragi samolotem. Kolejne siedem transportów nastąpiło już drogą kolejową. Na dzieci w Wielkiej Brytanii czekały rodziny zastępcze. Winton osobiście czuwał nad tym, żeby każde z nich trafiło do właściwej. Osiem transportów, które Brytyjczyk zorganizował od 14 marca do 2 sierpnia 1939 roku, ocaliło dokładnie 669 dzieci. Ostatni transport miał wyjechać z Pragi 1 września 1939 roku, ale wybuch wojny i zamknięcie wszystkich granic kontrolowanych przez Niemcy, całkowicie zniweczyło ten plan. Co stało się z dziećmi z ostatniego transportu? Winton nie wie tego dzisiaj, prawdopodobnie trafiły one do jednego z obozów koncentracyjnych. Świadomość tego, że nie udało się uratować dzieci, które siedziały w pociągu, czekając z nadzieją na opuszczenie kraju, nawiedza go do dzisiaj. W pociągu siedziało 250 dzieci - najwięcej od początku akcji ewakuacyjnej. Co czuły te, które trafiły do nowych rodzin w całkowicie obcym kraju? Przede wszystkim większość z nich wierzyła, że jest to tylko rozwiązanie chwilowe - trochę dłuższe wakacje. Że za dwa, góra trzy miesiące rodzice przyjadą do nich, lub sprowadzą je z powrotem do Czechosłowacji. Tak przecież powtarzali im rodzice, dlaczego mieliby im nie wierzyć... Jednym z ocalonych "dzieci Wintona" była Vera Gissing, autorka biografii Nicholasa Wintona. Vera wyjechała z Pragi razem z siostrą w czerwcu 1939 roku. Miała 11 lat. Swoich rodziców widziała wtedy po raz ostatni. "Możemy próbować się pocieszać, mówiąc, jak wiele miałyśmy szczęścia – nasi rodzice umarli ze świadomością, że zostałyśmy ocalone. Nie widzieli nas rozstrzelanych czy prowadzonych do komory gazowej. Nie czuli tego bólu", wspominała w jednym z wywiadów. Vera pamięta moment, w którym jej mama powiedziała ojcu o tym, że dla dziewczynek jest miejsce w pociągu do Anglii. "Musimy pozwolić im odejść" - słowa ojca do dzisiaj brzmią w jej głowie. Nowe życie Innym z ocalonych przez Wintona dzieci był Lord Alfred Dubs, wieloletni członek brytyjskiego parlamentu. Dubs miał mieć więcej "szczęścia", niż większość uratowanych przez Wintona dzieci: jego ojciec czekał na niego na stacji kolejowej w Liverpoolu. Matka, po uzyskaniu wizy wyjazdowej, miała wkrótce do nich dołączyć. Niestety, oczekiwanie na kobietę znacznie się przeciągnęło. Kiedy wreszcie dotarła do Wielkiej Brytanii, rodzinie nie było dane długo cieszyć się radością z ocalenia. Ojciec Alfreda zmarł, kobieta została sama z dzieckiem w obcym kraju, bez środków do życia. Jednak w obliczu tego, co czekałoby ich w Czechosłowacji, te problemy, mimo wszystko, były możliwe do udźwignięcia. Pierwszy brytyjski dowód tożsamości jednego z "dzieci Wintona" "Bez wątpienia zawdzięczam swoje życie Nicholasowi Wintonowi. Myślę, że szanse na przetrwanie, moje i innych, były naprawdę niewielkie. Bycie Żydem w okupowanej przez Niemcy Czechosłowacji to z pewnością nie najlepsza recepta na przetrwanie", wspominał Dubs w rozmowie z BBC w 2009 roku. Dodawał także: "Wszyscy inni znani nam Żydzi, którzy zostali w Pradze, trafili do obozów koncentracyjnych – większość z nich nie ocalała". W czasie wojny ogromna część z "dzieci Wintona" straciła swoich rodziców, krewnych i znajomych. Najczęściej były to naprawdę małe, nawet nie nastoletnie dzieci. Trudno wyobrazić sobie, co musiały czuć, znajdując się nagle w obcym kraju, wśród zupełnie nieznanych ludzi. Ale równie trudno wyobrazić sobie dramat ich rodziców, którzy musieli podjąć decyzję o wysłaniu swoich pociech na niepewną tułaczkę. Mówiła o tym Lisa Midwinter, kolejna uratowana przez Wintona kobieta: "Pamiętam machające chusteczki i płacz, widziałam dorosłych, którzy nie mogli opanować łez". Midwinter, z domu Dasch, była córką zamożnego żydowskiego lekarza z Cieplic. Kiedy Niemcy zajmowali Kraj Sudecki, Lisa była akurat z mamą poza miastem. Wyjechały na kilkudniowy wypoczynek narciarski. Całe szczęście w porę dotarł do nich telegram od ojca Lisy, który błagał, by pod żadnym pozorem nie wracały do domu. Miały udać się bezpośrednio do Pragi. Rodzicom Lisy udało się, z pomocą Wintona, wysłać córkę do Anglii. Pierwsza rodzina, do której dziewczynka trafiła, nie poradziła sobie ze straumatyzowanym dzieckiem. Z pomocą przyszli jednak przyjaciele rodziców Lisy, którzy zapewnili dziecku schronienie. Jej historia to również jedna z nielicznych zakończonych happy endem. Rodzicom Lisy udało się przedostać z Pragi do Wielkiej Brytanii. Cała rodzina zamieszkała w Stoke-on-Trent, gdzie prowadziła sierociniec dla dzieci z Czechosłowacji. Po latach milczenia Jednym z najbardziej zaskakujących elementów historii Nicholasa Wintona i jego "dzieci" jest to, że przez 50 lat mężczyzna nie mówił nikomu o tym, że przed II wojną światową uratował 669 dzieci. "Tak naprawdę nie trzymałem tego w tajemnicy, po prostu o tym nie mówiłem", rozbrajająco przyznawał w "60 Minutes". Faktycznie, nie powiedział o tym nawet własnej żonie, Grecie. Jak wielkie musiało być zaskoczenie kobiety, która w 1988 roku, robiąc porządki na strychu, znalazła starą skórzaną walizkę ze zdjęciami dzieci, wykazem setek nazwisk i listami od rodziców tych, których ocalił Winton. Materiały znalezione przez Gretę dzisiaj są przechowywane w Jad Waszem - izraelskim instytucie pamięci poświęconym ofiarom Holocaustu. Żona Wintona postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Historię męża opowiedziała dr Elisabeth Maxwell – badaczce Holocaustu i żonie brytyjskiego potentata prasowego Roberta Maxwella. Najpierw Winton stał się bohaterem artykułów prasowych, ale szybko o jego dokonaniach stało się głośno we wszystkich brytyjskich mediach. Jeszcze w 1988 roku Winton został zaproszony do programu BBC "That's Life". Mężczyzna nie miał pojęcia, że trzydzieści osób, które usiadło wokół niego na widowni, było właśnie ocalonymi przez niego dziećmi. "To był najbardziej wzruszający moment w moim życiu... nagle zostałem skonfrontowany z tymi wszystkimi dziećmi, które nie były już przecież dziećmi", wspominał w "60 Minutes". Po programie Winton został zasypany listami z podziękowaniami od innych "dzieci", które zobaczyły go w telewizji. Ocaleni przyjeżdżali z różnych części Zjednoczonego Królestw, żeby osobiście podziękować człowiekowi, który uratował ich od Zagłady. "Nie interesuje mnie przeszłość" W ciągu ostatnich 25 lat Nicholas Winton został wielokrotnie wyróżniony: stał się honorowym obywatelem Pragi, dostał podziękowania od państwa Izrael. W 1998 roku prezydent Czech Vaclav Havel odznaczył Wintona orderem Tomáša Garrigue Masaryka IV klasy, a w 2002 królowa Elżbieta II, w uznaniu dla jego zasług dla ludzkości, przyznała mu tytuł szlachecki. "To wspaniałe, że udało ci się uratować tyle dzieci", miała powiedzieć brytyjska monarchini Nicholasowi. Wśród wielu dowodów uznania dla jego bohaterskich czynów, warto przywołać także zgłoszenie jego kandydatury - w 2008 roku, przez czeski rząd - do Pokojowej Nagrody Nobla. 1 września 2009 roku z praskiego dworca kolejowego odjechał w stronę Anglii "Pociąg Wintona" ze 170 pasażerami. Wśród nich znalazły się 22 osoby, które Winton ocalił w 1939 roku. Dla sir Nicholasa i jego "dzieci" była to piękna, symboliczna podróż. Wielu może zastanawiać, dlaczego Winton, skoro ocalił tyle osób żydowskiego pochodzenia, nie został odznaczony Medalem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata? Nie mógł dostać tego odznaczenia, bo sam pochodził z żydowskiej rodziny. Jego rodzice przeprowadzili się w 1907 roku do Londynu, przyjęli chrześcijaństwo i ochrzcili swojego urodzonego w 1909 roku syna. Sir Nicholas Winton przez lata zaangażowany był w działalność humanitarną. W czasie wojny był wolontariuszem w Czerwonym Krzyżu, a potem, przez pół wieku, pomagał ludziom niepełnosprawnym umysłowo i osobom starszym. Wspierał budowę kolejnych placówek, głównie domów spokojnej starości. Jak sam mówił: "nie interesuje mnie przeszłość. Myślę, że dzisiaj za bardzo akcentuje się przeszłość, to co się wydarzyło. I nikt nie koncentruje się na teraźniejszości i przyszłości". Pod koniec maja 2014 r. swoją premierę miała biografia sir Wintona, autorstwa jego córki Barbary. 28 sierpnia tego samego roku otrzymał on Order Białego Lwa - najwyższe odznaczenie Republiki Czeskiej, przyznawane cudzoziemcom za zasługi dla kraju.
Przyrodnia babka prezydenta USA Baracka Obamy, mieszkająca w Kenii Sarah Obama, została objęta specjalną ochroną po śmierci Osamy bin Ladena.
--> Archiwum Forum [1] foxx [ lisek ] Battlefield 2 - [część 90] - "Tylko umarli widzieli koniec wojny." • Battlefield 2 • Battlefield 2 to kontynuacja dwoch znanych gier: Battlefield 1942 i Battlefield:Vietnam. Akcja BF2 bedzie sie toczyc nie w czasach konfliktow historycznych jakimi byly Druga Wojna ŚW i Vietnam lecz w terazniejszych czasach, bedzie to fikcyjny konflikt pomiedzy Stanami Zjedznoczonymi (USMC), Chinami (PLA) i Środkowo Wschodnia Koalicja (MEC). • Wymagania: Minimum: Procesor 1,2 Ghz, 512 MB RAM, FX 5200/Radeon 9200 (must support shaders) sprawdź czy Twoja karta ma obsługę ps • Zalecane: Procesor 2 Ghz, 1,5 Gb RAM, GF 6600/Radeon 9800 PRO -zalecane • Premiera w Polsce: Już w sklepach, cena ok. 100 zł (+/- 10zł) • Q & A: Q: Przeglądarka serwerów wolno mi chodzi. A: Niestety, growa wysuzkiwarka jest daleka od doskonałości. Dawniej używaliśmy ASE do szukania serwerów jednak od paru miesięcy ASE nie wykrywa serwerów BF2:( Na dziś polecamy wyszukiwarkę wbudowaną w grę lub program Qtracker. Q: Wyszukiwarka w grze znajduje tylko kilka serwerów dostępnych do gry. A: Do gry w sieci niezbędny jest patch :) Do instalacji patcha niezbędne jest posiadanie 3 GB wolnego miejsca na partycji systemowej. Jeśli tyle nie masz, Twój dysk nie jest z gumy i więcej nie możesz zdobyć, przeczytaj następne pytanie. Patch znajduje się pod tym adresem: Q: Skąd ja do cholery wezmę tyle miejsca na dysku C:\? A:Postępuj w/g wskazówek: Start > Uruchom > wpisujemy regedit > idziemy do HKEY_LOCAL_MACHINE\SOFTWARE\Microsoft\Windows\ > klikamy na Current Version i z drzewka po prawej klikamy 2x na ProgramFilesDir. Pojawi się okienko, w którym zmieniamy folder docelowy (C:\Program Files) na jakikolwiek inny, gdzie mamy więcej niż 3 GB, np. dysk E. Instalujemy dodatek i po zakończeniu instalowania, zmieniamy znowu ProgramFilesDir na C:\Program Files Q: Podczas patchowania(aktualizacji, instalacji patcha) wyskakuje mi błąd "aktualzacja nieudana". A: Prawdopodobnie nazwa konta w Windowsie zawiera polskie znaki (gra ich nie czyta). Robimy tak start>panel sterowania>konta użytkowników>utwórz nowe konto. Potem Kopiujemy foldery (dokumenty)C:/documents and settings/nazwa starego konta/moje dokumenty ikony z pulpitu C:/documents and settings/nazwa starego konta/pulpit Q: Jak odblokować daną broń ? A: Musisz osiągnąć odpowiedni stopień (minimum Lance Corporal), a potem włącz grę jeszcze raz. Okno z wyborem broni pokaże się w menu głównym gry. By grać odblokowaną bronią na serwerze, naciśnij przycisk z dwoma żółtymi strzałkami w spawn menu (przyciski znajdują się w okienkach z klasami postaci). Q: Jak zrobić kolorowe napisy w chat-boxie? A: Foxx przetłumaczył poradnik jak to zrobić, po szczególy udaj się pod poniższy link: Q: Jak usunąć intro, tak aby przechodzić od razu do gry ? A: [katalog, w ktorym sa pliki gry]\mods\bf2\Movies - z tego katalogu usuń pliki i Jeśli usuniemy wszystkie pliki z tego podkatalogu w grze, w tle podczas logowania i głównego menu w grze nie będą odgrywane zapętlone filmiki. Q: Wiecie może dlaczego jak chcę połączyć się z serwerem przy użyciu All-seeing Eye, to gra tylko uruchamia się, ale już się nie łaczy z serwerem? A: Po spatchowaniu gry do wersji nie wykrywa 99% serwerów, wina leży po stronie EA. Do szukania serwerów zalecamy grową wyszukiwarkę lub program Qtracker. Q: Jak sprawdzić gdzie gra ktoś ze znajomych? A: Wchodzimy na zakładamy konto. Zbierane tu są nasze statystyki. W wyszukiwarce użytkowników wpisujemy nick znajomego, dodajemy go do buddy list i jeśli aktualnie gra na jakimś serwerze będziemy to widzieć. Spisujemy adres IP serwera, wchodzimy do gry i podłączamy się :). Q: Jak zdobyć odznaki za walkę na noże i pistolety? A: Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam. Czy lubisz walczyc na duży dystans czy też lubisz pojedynki kontaktowe? Pamietaj, że im bardziej rozległa mapa (uboższa w zabudowania) tym trudniej ubic kogoś nożem lub pistoletem. Mapy miejskie zdecydowanie ułatwiają zdobycie tych odznak. Pamiętaj jednak, że tym sposobem jesteś narażony na pogorszenie swojego kill:death ratio. A co gorsze, możesz zdobyć Purpurowe serce:) Q: Posiadam dodatek "Jednostki Specjalne", jednak muszę przeinstalowac całą grę i spatchować. Co mam po kolei zrobic? A: Odinstaluj JS, a potem całą grę. Następnie zainstaluj podstawkę, a na nią od razu JS. Następnie użyj patcha w wersji Full. Możesz również używać Incerementalów, kolejno: Zalecamy jednak wersję pełną • Spis graczy GOL'a: (jeśli chcesz być dopisany do listy, podaj tylko nick na GOLu i nick w grze (wybolduj), nie wklejaj w poście całej listy) piokos - Piokos bone_man - Sejf eJay - eJayPL J0lo - j0lo drapichrust7 - drapichrust7 Kelth - qdlaty ZgReDeK - |spam| LipToN thekid2 - zuromil - zuromil PIL - PIL43 Ozzie - Ozzie[PL] rodpod - rodpod lowell - Lowell_pl foroe - geeeeeez puszczyk - Dogon - Dogons Soulcatcher - SoulPL Lupus - LUPUSfromPOLAND xanat0s - xanat0s_PL Pezk - Lyyar Filevandrel - Filet Legrooch - Legrooch ExistoR - Soldofbh Auxarius - VtS|Auxarius [auxarius - xfire] Davidian - Davidian78 foxx - Fox808 Elemelek - Misiek175 SilentOtto - S_Otto Gordek - Gordek Barthez x - barth89PL master53 - SniperMarcin Gabaryt - Gabaryt Kentril - Kentrilll Radziu_1990 - RadziuPL grabros - grabr Buby - RzeZnik1239 Raz3r - P4cyFik4Tor Wybor - Wybor_PL CleaneR - CleaneR[SBS] PaWeLoS - Pawelos_PL qLA - xarandel anen - |PfT|-ANEN_PL szwejos - Szwejos - hermin - HerminGOL KoSmIt - KOSMIT_POLSKA Bartas1979 - bartas1979 Vaiper - tomi133 Preston-SW - PRESTON-SW Hebron - Hebron[PL] vontrapp- ktrapp Masito - Masito robcio1222 - NoobMasterSolider Brisk. - Ar'Saghar - =GROM= Logadin - SynuBiednejPraczki TeadyBeeR - TeadybeerGOL MP-ror - MP-ror-PL ruutek - [PfT]-Szakal Akkai - Akkai MartiniBianco-BajeRRRzakonmarii Shifty007 - Shifty[m4] Hitmanio - Hitmanio szymaniak - Molpi - WhiteDead[PL] Yos_sarian - Paul_Leger Wlodivsen - Wlodivsen_pl koci_kwik - glupek_z_dupaczewa Judith - JudithGrainne - • IP polskich serwerów rankingowych (czyli tych serwerów nie polecamy ;)): EA POLSKA | Aster BF2 Ranked Server EA POLSKA | Ranked BF2 #1 .pl =GROM= | Ranked | .pl HardAttack Clan @ .pl **KRAP** Group | .pl [PfT] rank. city map| źródło: Game monitor • Linki: - recenzja Battlefield 2 [eJay]: - poradnik do Battlefield 2 [eJay]: - recenzja Battlefield 2: SF [Sandro]: - poradnik do BF2: Jednoski Specjalne [Sandro]: Statystyki graczy: - - Stopnie i odznaczenia: poniższe linki proszę traktować niezobowiązująco *stopnie: *baretki: *medale: *odznaki: Polecam: - - - » • Wieści ze świata: PATCH JUŻ JEST! Jak narazie istnieje jedynie wersja "full", zajmująca ponad 530MB. Patch jest konieczny do grania na rankingowych serwerach! Do komunikacji glosowej uzywamy programu o nazwie Ventrilo. Program można zassać sobie z tej stronki: IP: O jakiekolwiek pytania co do serwera prosze sie kontaktowac z Fox'em lub innymi stalymi graczami. Poprzednia czesc: [2] foxx [ lisek ] Kills - Streak = 57 Ktos ma wiecej ? :P eJay -> ;( [3] eJay [ Gladiator ] Napewno:) [4] _bubba_ [ baseraper ] jak Ci kolesie od molpiego to zrobili? Ps ja mam 55, ale postaram sie poprawic foxx [ lisek ] A to nie jest czasem pracownik EA ? Molpi [ Mocny w literkach ] Ja mam KS 47 w Su34 zrobione (mam nawet screena :P) ps. mcmt ma tylko 46 ale n00b xD ps2. o ku*** 104 KS "blueassault" Molpi [ Mocny w literkach ] ladny server dzisiaj znalazlem ? :) [8] [ Pretorianin ] :D-spam Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Kurczę ,nie chce się chwalić ale ja mam 110 o so hoźi>? [10] eJay [ Gladiator ] Ten serwer jest jakiś shakowany albo non-ranked. Ilosc ticketów nie rowna sie liczbie killsów:) Mateck [ Konsul ] Zobaczcie statystyki tego kolesia z pierwszego miejsca ;) Kill Streak - 272 Wychodzi na to, że to jednak rankingowy serwer. Mateck [ Konsul ] Serwer nie koniecznie musi być shakowany. Kolesie mogli się w kółko zabijać i reanimować ;). Wtedy tickety nie spadają. Molpi --> zapomniałeś zamazać IP :) Molpi [ Mocny w literkach ] Wiem , ale ten server juz nie istnieje :) ps. Tak naprawde KS nic nie znaczy :| jesli jestes n00bem to n00bem bedziesz a KS i tak nic nie da [14] foxx [ lisek ] ps. Tak naprawde KS nic nie znaczy :| jesli jestes n00bem to n00bem bedziesz a KS i tak nic nie da Naprawde ? Czyli caly ten wysilek na nic ? K/D ratio tez ? :( :( :( Molpi [ Mocny w literkach ] Przeciez wystarczy baserapowac i juz masz duze KS . K/D ratio tez ? a co Foxiu grasz dla ratio ? :) Jak myslisz czy ja mam zawsze KS 47 a Noobek 110? odpowiedz NIE !! bo takie cos zdarza sie zadko . Wystarczy miec farta [ Pretorianin ] a łef jezd klópi, bo tuk Molpi [ Mocny w literkach ] Ze znajomosci obcych langlidzow wnioskuje ze : a łef jezd klópi, bo tuk a wez jedz kupe, bo tak Zgadlem xD? [ Pretorianin ] dobra, nie pisze juz ze lef jezd klópi bo bubba sie czepia Mateck [ Konsul ] Zgadzam się z Molpim, KS nic nie znaczy. W BF2 jest za dużo sposobów na jego nabicie. Przecież jak się patrzy na czyjeś statsy, to skąd można wiedzieć jak ktoś zdobył taki wysoki KS ;). Na zdjęciu, jeden z licznych zabawnych momentów w PR. Mimo starań wszystkich członków drużyny, flaga niestety nie chciała się podnieść. Nie pomogły strzały, ataki nożem, ani nawet potraktowanie niesfornej flagi defibrylatorem. Niektórzy próbowali naskoczyć na nią z góry, niestety bez skutku :D. Ktoś zaproponował żeby wycofać się i zaatakować flagę jeszcze raz, ale to i tak by chyba nic nie dało. MECów też coś długo nie było widać, więc chyba była to anomalia matrixa na większą skalę :P Molpi, pizmak --> a jednak serwer K&P istnieje i ma się dobrze ;) [20] Molpi [ Mocny w literkach ] Mateck -->> juz tak :) zdobylem tam chyba z 550pkt xD ale mialem kicka z 8 razy nie wiem za co [21] koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ] " Tylko umarli widzieli koniec wojny" skąd to cytat??? :) [22] Mateck [ Konsul ] Molpi --> Może biegałeś z jakimś kałaszem podczas gdy inni używali tylko pistoletów i noży :D Serwery Knifes&Pistols zawsze mnie śmieszyły. Walka na nich kojarzy mi się z zadymami kiboli (szczególnie jak w ruch idą tylko noże), a dookoła słychać tylko "Ok, You god to go!" :D Jednak medyk w PR to jest coś pięknego. Teraz chodząc tą funkcją czuję, że jestem potrzebny :) Molpi [ Mocny w literkach ] Mateck -->> biegalem z pistoletem i mialem ratio 134 do 14 chyba xD ps. Za 6godzin i 30 minut bede gotow do grania w Lotra , ale poczekam na Zurka :) [24] PIL [ Generaďż˝ ] koci_kwik ---> :D Błysnę wiedzą :D Cytat z Platona, ale jeśli chodzi Ci o film, to oczywiście "Blackhawk Down" foxx [ lisek ] Czasami jednak ludzie potrafia sie dogadac i dzialac w grupie, np. tutaj, ofensywa calymi dostepnymi silami :) [26] foxx [ lisek ] Do atakuuuuu !!! [27] foxx [ lisek ] -> [28] foxx [ lisek ] I jeszcze jeden przyklad -> foxx [ lisek ] Niezle ujecie :) [30] foxx [ lisek ] Pod koniec udalo mi sie nawet dorwac snajperke :) [31] [ Pretorianin ] koci_kwik---> Pograj sobie w Call of Duty, jak bedziesz padał czesto, to sobie moze poczytac cytaty:D Mutant z Krainy OZ [ Legend ] Pytanie mam :) Jak jest z patchowaniem, muszę wszystkie patche po kolei instalować, czy wystarczy tylko ten najnowszy? [33] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Najnowszy, czyli Mutant z Krainy OZ [ Legend ] Okej. Dzięki :) jeszcze jedno pytanie te 3gb na dysku systemowym to jest idealnie 3gb czy więcej? bo mam tylko :p Molpi [ Mocny w literkach ] Kurcze :/ Sciagnelo mi sie 2608,7 M i teraz sciaganie stoi w miejscu :| Wiec chyba z wami nie pogram w Lotra [ Pretorianin ] Legrooch wykonuje swoją robotę... -> [37] [ Pretorianin ] A tu po PIEKNEJ wypowiedzi: "Ten kutas mnie zabił" (coś w tym stylu:D) [ Pretorianin ] i Molpi-> Molpi [ Mocny w literkach ] Dzieki za gre Legrooch, Mats, Pizmak . Fajny ubaw mialem jak Matts mial mnie zabic a Legrooch "na hotel idzie , nie na plac , znowu na hotel ... " a ja se tylko biegalem raz tu raz tu xD [ Pretorianin ] nom:DDD przez to 2 razy wtedy zdechłem [41] _bubba_ [ baseraper ] matts --> Jak zobaczyłem Twojego screena to przypomniala mi sie pierwsza czesc Larrego [42] piokos [ Malpa w czerwonym ] jakiś drętwy ten Project reality [43] legrooch [ MPO Squad Member ] Dzięki za grę panowie. Idę na szamę, do wanny i wpadnę jak będzie jeszcze chwila :) [44] eJay [ Gladiator ] piokos---->To go rozkręć:) A tak na poważnie, od cholery bugów - rallu pointy glitchujące w scianach, flagi zatopione w podlozu... Molpi [ Mocny w literkach ] Tomi !! Jesli mozesz wyslij mi swojego CDkeya z Lotra na to GG 7038900 pls to wazne Mateck [ Konsul ] A mnie tam, mimo masy błędów, PR się strasznie podoba :D Właśnie grałem na Al Bashra po stronie rebeliantów. To jest dopiero klimat :D Te polowania z RPG, na Blackhawki, APC i tanki, coś pięknego. Dodam jeszcze, że RPG nie są już tak idealnie wykalibrowane jak w JS :) Nawet mi nie przeszkadza że przeważnie rebelianci dostają niezły wycisk. Jest to na dzień dzisiejszy moja ulubiona nacja, bo jest po prostu realistycznie przedstawiona a nie tak jak w JS ;) Błędy w PR to jest IMO pikuś w porównaniu z tym co robią nooby, którym mod się nie podoba. Zestrzelenie Hevy Anti Tankiem wypełnionego po brzegi Litllebirda, na początku rundy na Muttrah, to już lekkie przegięcie. Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Jedyny bug który dotychczas widziałem to wtapianie się flag w podłoże,Al Basrah mi się strasznie podoba ,ale mam tylko 1gb ramu i mój komputer funduje mi slide show kiedy zbliżam się do miasta. Mateck musimy się zgadać żeby pograć bo ze strej ekipy gram tylko Ja,Kosmit,fox i Matts [48] _bubba_ [ baseraper ] 1 gb? mowisz o tym zapasowym laptopie ktory ma juz z 7 lat? Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Nom,wszystko chodzi mi na full,tylko ta mapa jakaś pc nie mogę pograć,bo moje Ultra freonowe chłodzenie zamroziło mój procesor,i musiałem go wysłać do servisu tak się złożyło że akurat mój wujek szukał serwera zastępczego mu pożyczyłem. Bubba paczka z kompem doszła? zuromil [ Człowiek Jazda ] stats Molpi [ Mocny w literkach ] Tak dzisiaj staralem sie rozwiazac problem z mikro i znalazlem takie cos -->> Jest tam mikrofon , ale nic tam nie mam :| wiec moze w tym tkwi problem eJay [ Gladiator ] Jedyne co moge zrobic to odeslac na jakieś fachowe forum i dokładnie opisać problem. Wejdz na pclaba. [53] [ Pretorianin ] bubba---> który screen przypomina Ci pierwszą część Larrego??!!:D Molpi---> grzeb na forach... albo sobie kup lepszy microfon i taniego informatyka:D (sam informatyk moze też wystarczy) Molpi [ Mocny w literkach ] Matts -->> Kupilem kiedys dobre i po 2 miechach padly dlatego tera kupuje te tanie bo jakos nie jest mi zal jak sie rozwala :P [55] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Pamiętacie tą fotkę?? Od lewej Ejay, Żuro i Legrooch ;) [56] Judith [ PlayScribe Portable ] O, a swoją drogą co ze spotkaniem ewentualnym? W stolycy czy gdzieś :) [57] eJay [ Gladiator ] Przyjedź na piknik:) [58] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Trzeba zaktualizować fotkę ;) Molpi [ Mocny w literkach ] ale po co? liczy sie tylko stara kadra no nie :P a poza tym doszedl tylko pizmak do mozna go fotoshopem wbic na screena xD [60] KoSmIt [ Just... Kosmit ] A ja?? Wasz Kosmit?? :D:D:D [61] Mateck [ Konsul ] Niezła fotka :) Niczym Band of Brothers. A kto wciskał PrtScr? Jakiś nie zrzeszony, czy kogoś może jednak brakuje? EDIT: lol nie objąłem całego obrazka :P. [62] [ Pretorianin ] a ja ciągle nie:/ Molpi [ Mocny w literkach ] Ja wciskalem i Tomi Molpi [ Mocny w literkach ] Kapiel Molpi [ Mocny w literkach ] J-10 Molpi [ Mocny w literkach ] I takie cos Wtedy bylo tak fajnie :) Lowell w heli Preston w Suce :) a teraz ich nie ma i jest inaczej :| [67] foxx [ lisek ] a poza tym doszedl tylko pizmak do mozna go fotoshopem wbic na screena xD [68] DanIan [ Pretorianin ] siema, zastanawiam sie nad kupnem BF2 + dodatki i teraz moje pytanie do was czy duzo osob w to gra, czy tez wszyscy przerzucili sie na BF 2142? (bo akurat najnowsza pozycja od ea na moim sprzecie nie ruszy). Czy moglbym na moim dotychczasowym sprzecie pograc w 2: AMD Athlon XP 2000+ 512 RAM GF FX 5700 Neo 512 Molpi [ Mocny w literkach ] Gra wiecej osob w 2 niz w 2142 . Moim zdaniem bedzie chodzic Fox -->> dobre xD ps. A co ten pizmak trzyma w lapkach ? snajperke xD [70] [ Pretorianin ] jedwab:D DanIan [ Pretorianin ] gralem w 1942 i gralo sie swietnie potem zmienilem neta na siec osiedlowa i nie moglem za bardzo grac, teraz mam neo i stara milosc odzyla :) [72] zuromil [ Człowiek Jazda ] DanIan ----> mówią, że stara miłość nie rdzewieje :) Bierz BF2 i się nie zastanawiaj. Zobaczysz JAZDĘ w najczystszej postaci :) [73] pizmak [ Generaďż˝ ] :D foxx jeszcze jednego futrzaka tam brakuje... ; d Mateck [ Konsul ] DanIan --> Ja grałem pół roku na takim sprzęcie :D. No może nie dokładnie, bo na 5600 i 1024 RAM. Wszystko na low i pograć można ;). foxx --> świetny fotomontaż, prawie jak z gry :D Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Pamięta ktoś Panią Janeczkę? Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Zabawy z c4 Molpi [ Mocny w literkach ] ej a ten nasz (wasz) flimik ktos ma? [78] KoSmIt [ Just... Kosmit ] (Prawie)Wszyscy... ;) Molpi [ Mocny w literkach ] Jeszcze Fox , Piokos , Matts i wszyscy ;) Robcio1222 [ Generaďż˝ ] nowa wersja,Ci którzy są/byli na ventrillo wiedzą o co chodzi Molpi [ Mocny w literkach ] Konfitura ? a moze konfident ? :) [82] zuromil [ Człowiek Jazda ] Cześć. Jeden ze starej kadry MPO pan Preston ma na pych bardzo sympatyczną rzecz na sprzedaż. Mianowicie chodzi o dżoja Stan sprzętu jest bardzo dobry, zadbany po prostu od Prestona a wiem, że on dba o sprzęty, stan jest a nie idealny ponieważ troszeczkę skrzypi. Miałem przyjemność kupna od niego kilka rzeczy i jestem bardzo zadowolony. Kiedy licytowałem u niego grę używaną powiedział mi, że płyta ma kilka rysek. Co się okazało okłamał mnie w żywe oczy bo płyta była jak nowa. Wam też bardzo polecam. Ofkoz dla zainteresowanych. [83] foxx [ lisek ] wpierw kup BF2, pograsz, ocenisz. Potem może zdecydujesz się na dodatki. DanIan [ Pretorianin ] spodobac, spodoba mi sie bankowo martwie sie troche moim sprzetem:/ chcociaz i tak kolo wakacji kupie nowego, ale do tego czasu nie wytrzymam, jesli nie postrzelam troche do zywych graczy :D Molpi [ Mocny w literkach ] [89] Jakub"" [ Junior ] --->Siema Mam wielki problem z moim Battlefieldem 2. Gram z bratem na Lanie ale gramy sami i nie umiemy dodać botów do ktoś mógłby mi pomóc w tej sprawie. Wszystko chodzi tylko te boty nie wiem czy to trzeba wpisać w console (`)(tylde) czy coś innego. BŁAGAM O POMOC !! Z góry dziękuje! eJay [ Gladiator ] Spatchuj gre do wersji i rozpocznij granie na Lanie w trybie Coop. pizmak [ Generaďż˝ ] o, już nic:) [92] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Już nevermind ;) [93] legrooch [ MPO Squad Member ] Moja kolekcja apropo pewnej gry :) Molpi [ Mocny w literkach ] ŁAŁ [95] legrooch [ MPO Squad Member ] Next one legrooch [ MPO Squad Member ] And next - known as Bioware :) Molpi [ Mocny w literkach ] ŁAŁ ŁAŁ ŁAŁ ŁAŁ [98] legrooch [ MPO Squad Member ] :P [99] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Słiiiiiiit ;) Ale dzisiaj były jazdy... :D brązowo-żółty śmietnik Żura rulezzzz :D legrooch [ MPO Squad Member ] I cały zestaw jużniestety bezpudełkowy :/ Molpi [ Mocny w literkach ] Widze ze trzymasz gry w garazy a dalej stoi twoje Ferrari Robcio1222 [ Generaďż˝ ] No to i ja pochwale się swoją kolekcją [103] eJay [ Gladiator ] Ten booster pack z bronią biała wymiata:D Dym14 [ _X_X_X_ ] By odblokować broń trzeba grać na serwach rankingowych? I kiedy się jakaś odblokuje bo gram już trochę czasu i nic:/ koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ] powiem wam, zawsze myslalem ze pink zalezy od tego jaki masz Conekt :) ( no pewnie tez tak i jest) serwery tez maja na to wplyw na serwerach u naszych zachodnich sasiadow moj pink to od 40 do 60 odkąd zacząlem zwrac uwage na ten caly pink ( a stalo sie to zalednie od 2 dni ) no to musze sie pochwali 2 beretki , 4 odnaki , 9 roznych medali to tylko z dwoch ost dni ( w tym dlugo oczekiwany zloty medyka) no i jeszcze weckend sie nie skonczyl hehehe ale juz jest druga i ide spac!!!! dym14 we wstepniaku pisze jakie sa rangi, kiedy przechodzisz do nastepnej bedziesz mial opcje odblokowania broni, no i odrazu pedz do sklepu po dodatek jednoski specjalne to ci sie przeda a by napwet powiedzil to koniecznosc przy odblokowaniach _bubba_ [ baseraper ] tak koci, pink jest vardzo wazny, ale nie zapominaj, ze sa jeszcze yellow i blue! legros --> ladna torebka molpi --> to akurat moje ferari, bylem wtedy w odwiedzinach u legrocha Ja sie nie chwale kolekcja gier bo nie podpisuje kopert i i tak byscie nie wiedzieli co to sa za gry. [107] [ Pretorianin ] Legrooch---> W Obliviona sobie pogrywałeś? :D Nie widze tam tylko Gothica... Molpi [ Mocny w literkach ] oj Bubba zaluj ze Cie wczoraj nie bylo :) legrooch [ MPO Squad Member ] Obivion jest do kolekcji Bioware. Gothica nie trawię maksymalnie. Brakuje tam Neverwinter Nights 1,2 [110] Svenix [ Centurion ] Mam problem z Battlefiled 2. Po każdej próbie podłączenia się pod jakiś serwer gra wychodzi do windows... Mam oryginał i patcha wcześniej jak miałem patch to ten problem występował rzadko, ale teraz to może raz na 20 podejść uda mi się wejść do gry. Ma ktoś jakiś pomysł, co zrobić aby normalnie grać? Czy to normalne, że po instalacji patcha w oknie grze pisze, że to wersja ? [111] [ Pretorianin ] Mam to samo z Bf 2142... wiec w niego nie gram:/ Legrooch---> nie trawisz Gothica 1, czy wszystkich Gothiców??:D [112] Svenix [ Centurion ] No super pocieszenie, nie po to wydawałem 120 zł na gre, żeby teraz powiedzieć, że skoro nie działa to po co sobie głowę zawracać... Molpi [ Mocny w literkach ] Czy to normalne, że po instalacji patcha w oknie grze pisze, że to wersja ? Tak. Ja nie wiem jak Ci pomoc , ale moze ktos ze starszyzny moze pomorze [115] [ Pretorianin ] Svenix--> ja tez troszke sie tym zajalem, mowie ci z gory, nie rob sobie nadzieji, moze ci sie uda a moze nie... ale próbuj i powiedz jak ci sie uda-jak to zrobiles Molpi--> morze to jest głębokie i szerokie:P [116] legrooch [ MPO Squad Member ] Svenix ==> Zrób tak: - odinstaluj grę. - usuń wszystko z "Moje dokumenty\BF2" - zainstaluj grę - zpatchuj ją do - zaloguj się na konto Jak nie pomorze to góry. Wtedy zabawa ze sterownikami Cię czeka (metodą prób i błędów). piokos ==> I kabaretki oraz pejczyk :> Ale zdjęcia nie wrzucę :P [117] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Btw Legrooch dzisiaj Justa mi pokazywała zdjęcia ze zjazdów GOL-a i Ty też tam byłeś :) hehe troszkę się uśmiałem, bo dziwne miny masz na niektórych fotkach ;) [118] Jakub"" [ Junior ] --->Siema Mam wielki problem z moim Battlefieldem 2. Gram z bratem na Lanie ale gramy sami i nie umiemy dodać botów do ktoś mógłby mi pomóc w tej sprawie. Wszystko chodzi tylko te boty nie wiem czy to trzeba wpisać w console (`)(tylde) czy coś innego. BŁAGAM O POMOC !! Z góry dziękuje Spaczowałem Battlefielda 2 do i nic sie nie wyświetla niby się włącza i zaraz wchodzi na pulpit Nie wiem Czy trzeba Craca czy coś proszę o szybką pomoc BLAGAM !! Sorry za błędy ortograficzne i literówki. piokos [ Malpa w czerwonym ] jak nie masz oryginalnej gry to nawet crack ci nie pomoże [ Pretorianin ] ej Jakub nie wklejaj tego samego po raz trzeci- kup sobie oryginal i przestan spamowac Legrooch ---> powtarzam morze to jest głębokie i szerokie KoSmIt [ Just... Kosmit ] Lt. Matts>> ...a w tym morzu pływa ryba co się mówi na nią "Chyba" ;) [ Pretorianin ] a ta Chyba sobie gdyba... po co chyba [123] pizmak [ Generaďż˝ ] Spotkaliśmy dziś foxx'a :) Oczywiście... oszczędziliśmy go :) Mateck [ Konsul ] --> to jeszcze nie rozwiązałeś tego problemu z BF2142 ;). Uaktualnienie windy nie pomogło, patche też nie? Do wszystkich --> Zna się tu ktoś na rooterach? Będę musiał dzielić neostradę na 2 kompy i za bardzo nie jestem w temacie. Będę bardzo wdzięczny za jakieś porady :) Wiem, że mogłem skorzystać z wyszukiwarki i jutro się za to wezmę, ale może do tego czasu ktoś zapoda chociaż jakiś ciekawy link do specjalistycznego forum. W końcu chodzi mi przede wszystkim o granie w BF'a, a w szczególności PR :) Jak nikt nie będzie w stanie mi pomóc, to spoko, jutro poszperam po sieci. [125] [ Pretorianin ] patche nie pomogly, a to troszeczke to byly dwa dni, bo potem zaczalem grac w BF2, wiec na winde braklo czasu:D [126] Mateck [ Konsul ] Rozumiem, ale kasy wydanej na grę trochę Ci nie szkoda ;) [ Pretorianin ] noooo pierwsze dwa dni po kupnie szkoda bylo.... ale potem przeszlo, pojawil sie Gothic 3 (i poszedł!!!![nie na spacer:/]) foxx [ lisek ] Crash to Desktop Issues Problem - Crash to Desktop on starting Battlefield 2 Cause - Several Possible Causes Fix - There is no fix known to work for everyone, merely a list of possible things to try to resolve the issue; 1. Rename the Movies folder in your Battlefield 2\mods\bf2 folder to Movies2, to skip the start up Movies which can be the cause of the Problem. 2. Move your Battlefield 2 folder in My documents and put it on your desktop. When loading BF2 Again it should force it to create a new one using default settings. here C:\Documents and Settings\Username\My Documents\Battlefield 2\Profiles\0001 and here C:\Documents and Settings\Username\My Documents\Battlefield 2\Profiles\0001\Defualt Or get there from using my documents on desktop. Open the file with notepad and change the line [email protected]??Hz (???? are your settings) to [email protected] 4. Check you have no software forcing a set refresh rate, if you do disable it. 5. If on a AGP card, try running at 4x speed instead of 8x speed. I believe ATI users can change this in there ATI control panel, or use the ATI panel in display settings. You can access display settings by right clicking on your desktop, then clicking properties. For Nvidia users it may be necessary to set it in the bios. By doing this the loss of FPS is very small, but you can significantly improve the systems stability 6. Check on your graphic card control panel that everything is set to application controlled to see if it helps. 7. Re-Install the latest version of Directx from the Microsoft Website 8. Press CTRL+ALT+DEL to open up task manger. make sure that the process ~ is not running. If it is, end task it and try again. 9. Use Driver Cleaner to erase your old Graphic Card drivers, then update to a more recent or stable version of graphic card drivers for your graphic card. 10. Disable/Add BF2 to DEP To turn it off do this Right click on my computer Select properties Select the advanced tab Select performance options Select the data execution prevention tab Add to the list of exceptions OR turn DEP off completly. Reboot 11. A new Idea from the EA US BF2 Forums, is to goto C:\Program Files\EA GAMES\Battlefield 2\mods\bf2\Settings Open up with notepad, and set 0 0 to 1 1 Do the same with C:\Program Files\EA GAMES\Battlefield 2\xpack\bf2\Settings if you have Special Forces. 12. Disable VOIP, for some people this can stop crashes and hard reboots. Problem - Crash to Desktop on Joining a online Server Cause - No CDKEY in Registry Fix - Use to re-enter your CDKEY, this can be located in the support folder of where you installed battlefield 2 on your Hard-Drive. After re-entering your CDKEY you must then reapply the latest patch in order for it to be encrypted into the registry. This Program can also be used. (Note - This Program appears to do nothing visually, but it did change the registry key) Problem - Crash to Desktop on Joining a online Server (1942 Issue) Cause - Uninstalling BF1942 on a system that has BF2 on it. Fix - You must remove BF2 manually and reinstall it. Here's how: (modified slightly from EA's instructions to preserve settings/config): Save your settings/configs: * Open My Documents, rename "Battlefield 2" folder to "Battlefield 2 previous" Delete the game files: * Find your installation of Battlefield 2 (default: c:\Program Files\EA Games\Battlefield 2) and delete it. Remove registry entries: 1. Click on the Start button. 2. Click on Run. 3. Type regedit in the text field. 4. Click File and then choose Export. 5. Name the file Backup and make sure the Export Range is set to All. 6. Click Save; you will now be returned to the Registry Editor window. 7. Click the plus sign next to HKEY_LOCAL_MACHINE. 8. Click the plus sign next to Software. 9. Click the plus sign next to DICE. 10. Right-click on the Battlefield 2 folder and choose Delete. 11. Click the plus sign next to Electronic Arts. 12. Right-click and choose Delete on any Battlefield 2 folders. 13. Click the plus sign next to Microsoft. 14. Click the plus sign next to Windows. 15. Click the plus sign next to CurrentVersion. 16. Click the plus sign next to Uninstall. 17. Right-click on the key named ‹04858915-9F49-4B2A-AED4-DC49A7DE6A7B› and choose Delete. 18. A Confirm Key Delete window will appear, choose Yes. 19. Close the WindowsRegistry Editor. Battlefield 2 is now completely removed from your system. Re-installation: 1. Reinstall Battlefield 2 2. Apply latest patch 3. Open My Documents, Rename "Battlefield 2" folder to "Battlefield 2 old" (this is the freshly installed settings directory which you may want to keep just in case). 4. Rename "Battlefield 2 previous" (your settings before BF2 stopped working) to "Battlefield 2" Problem - Crash to Desktop on Joining a online Server (Anti-Virus Issue) Cause - Punkbuster conflicting with Kaspersky AntiVirus(maybe others) Fix - There is no current Fix for this problem but if your Battlefield 2 crashes to Desktop after a clean Reinstallations try to remove Kaspersky antivirus from your system. Currently Kaspersky V6 causes this issue, Kaspersky V5 appears to be OK so far. A possible Kaspersky V6 fix is, * remove KB917422 (windows update file) , to remove goto control panel, add/remove programs/check show updates, remove the update. Kaspersky has a problem with this update and can cause issues in game. [129] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Co jest?? Od wczoraj nikt nic nie pisał?? Co to ma być?? [130] zuromil [ Człowiek Jazda ] Kosmit ---> To ma być brak postów z wczoraj. A na co to wygląda ;p :> Mutant z Krainy OZ [ Legend ] To ja napiszę coś :) Dziś listonosz przyniósł paczuszkę upragnioną z grą i ku mojemu zdziwieniu, jest to jakieś deluxe edition w skład czego wchodzi battel i dodatek jednostki specjalne. Zamawiając nie zwróciłem na to uwagi :o I teraz pytanie znowu dotyczące patcha Mając dodatek trzeba go - patcha - instalować? DanIan [ Pretorianin ] pojade wieczorkiem zakupic komplecik BF, ale chcialbym juz sciagnac pacza, zeby pozniej nie czekac (biore BF2 deluxe edition i oba dodatki), wiec ktore pacze powinieniem pobrac? zuromil [ Człowiek Jazda ] Mutant ----> To nie ma znaczenia, że kupiłeś wersję delux. Tak czy inaczej patcha musisz zassać i zainstalować. DanIan ----> Do grania jest potrzebny patch Nie musisz nic więcej ściągać bo ten patch zawiera to co wcześniejsze łatki. [134] KoSmIt [ Just... Kosmit ] (spam mode on) Dokładnie zróbcie jak Wam Żuro mówi(wazelina mode on), bo to mądry człowiek jest ;) (wazelina mode off) Żartowałem olejcie co Wam Żuro mówi... ;) :P (spam mode off) Mutant z Krainy OZ [ Legend ] zuromil--> Okej, dziękuję. Patch już zassany czeka, teraz idę go w takim razie instalować :) Mateck [ Konsul ] Nowi nabywcy BF'a --> Tylko pamiętajcie o odpowiedniej kolejności instalacji :) Molpi [ Mocny w literkach ] Nowi nabywcy BF'a --> Tylko pamiętajcie żeby grac przy dobrym pingu :) [138] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Nowi nabywcy BF'a --> Tylko pamiętajcie... a zapomniałem... :P Mateck [ Konsul ] Fajną furę znalazłem na Al Basrah :D [140] [ Pretorianin ] ej ludzie skad wy chcecie "pacze" sciagac???!!! Nowi nabywcy BF'a ---> nie bądzcie n00bami- to życzenie:/ [141] [ Pretorianin ] Mateck---> co to jest!!! rosyjski pojazd do transportu głowic jądrowych?! piokos [ Malpa w czerwonym ] jak w tym projekt reality latać cobrą? wsiadam i nic chciałem sobie polatać w singlu nie działa, to samo z czołgiem :/ [143] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Piokos-----> wyżej masz linki do filmików instruktażowych... poszukaj ktoś Piżmakowi podawał ;) Musisz mieć kit pilota żeby latać i kit crewmana żeby kierować czołgiem ;) Btw Mateck-----> to już w Armored Fury było :P ;) [144] Molpi [ Mocny w literkach ] FUCK EA GAMES Mateck [ Konsul ] piokos --> poprzednia część, post 167 KoSmit --> ciężarówka wiem, że była, ale czy była na niej bomba :D A zresztą nie zdążyłem się zaopatrzyć w AF, więc nie wiem ;) [146] foxx [ lisek ] Molpi -> Juz poszedl email do EA z tym screenem. Molpi [ Mocny w literkach ] Fox -->> nie badz Kosmit :) [148] zuromil [ Człowiek Jazda ] Molpi [ PL4FC ] Fox -->> nie badz Kosmit :) Molpi ---> Ja nie chce nic mówić, ale to są już poważne pomówienia ;p [149] [ Pretorianin ] Molpi---> chodzi ci o komendanta MEC squad?? eJay [ Gladiator ] piokos, n00bku musisz mieć kit pilota. WIdać, odrobinka realizmu i sie piokos gubi hehehe:) Kurde, ale plan mi dosrali na semestr - dzisiaj i jutro do 20 (na szczescie dzisiaj i jutro lekce organizacyjne heheh), od srody weekend:) Ale zeby nie bylo, w piatek egzamin poprawkowy:/ [151] _bubba_ [ baseraper ] Foxiu nie daj sie wyzywac od najgorszych!!!!!! Molpi [ Mocny w literkach ] Matts -->> eee 600pkt to nic tam sie robi czasami po 1000pkt :) Fox -->> a ty co z policji ? :/ [ Pretorianin ] Molpi to w czym problem? w killach gosci? (ze jest ich wiecej niz deadow w przeciwnym teamie?) Molpi [ Mocny w literkach ] Matts -->> czy ty zawsze zdobywasz okolo 600pkt w rundzie? [155] foxx [ lisek ] [156] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Ej...żarty żartami ale... *no comment...* [157] pizmak [ Generaďż˝ ] Mało ostatnio gram w Bf'a ale forma dobra ; d [158] pizmak [ Generaďż˝ ] Pamiątkowa fotka z obrony rafinerii: Legroś, Molpek i ja :] Legrooch jesteś taki duży, że nie mieścisz się w kadrze. [159] Molpi [ Mocny w literkach ] Dzieki za gre Pizmak i Legrooch . Cala prawda o mnie ujawniona xD "Zdjecia prawdy" Kosmit -->> to ze chcial bys zostac glina to nic zlego no nie ? :) Jakos slabo mi sie teraz lata ogolnie :| pewnie przez to ze duzo infantry gralem . Mam nadzieje ze forma wzrosinie :). Totalna chanba bylo dzisiaj to ze rozwalila mnie F35b;D (ja w J10) ps. Narescie moge stac sie DAO noobem xD [160] piokos [ Malpa w czerwonym ] na serio trzeba czekać minutę na start śmigłowca w projekt reality? foxx [ lisek ] 30 sekund. Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Piokos-->tak kilka scrennów Robcio1222 [ Generaďż˝ ] ---> [164] zuromil [ Człowiek Jazda ] Dzisiaj grając w PR Robcio przez przypadek wyczaił mocnego buga. Takiej bzdury jeszcze nie widziałem :) Lewitacja -----> Robcio1222 [ Generaďż˝ ] ostatnie,dobranoc zuromil [ Człowiek Jazda ] ;] [167] zuromil [ Człowiek Jazda ] A tu Noob rozkłada dla mnie nogi ;p koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ] 809 wynik komendanta.... 809 x 10 w ciągu dnia (8090 pkt) x 7 dni w tygodniu 56630 x 30 dni w miesiacu 1 698 900 pkt [169] Mateck [ Konsul ] LOL, będę musiał wypróbować to pływanie w powietrzu :D. Mapka Steel Thunder, tak? Ciekawe czy ktoś już natrafił na tego buga, czy może Robcio jako pierwszy go odkrył :D koci_kwik --> a niech se mają tyle punktów, bo i tak nikomu nimi nie zaimponują :). Nawet największy noobek zauważy że to ściema :P [170] zuromil [ Człowiek Jazda ] Mateck ----> Nie wiem czy Robcio wyczaił go jako pierwszy, ale dzisiaj idziemy na tą mapkę z frapsem i umieszczamy filmik na google :) Molpi [ Mocny w literkach ] Koci -->> liczmy 500(minimum) x 6 to juz masz 3000pkt w dzien :) Jedna runda trwa okolo 1,5 godziny :) ps. Mi by sie nie chcialo przez jakies 9 godzin biegaac pistoletem XD [172] [ Pretorianin ] Zuromil ---> tylko podajcie link:D koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ] Molpi nie zapominaj: pistoletem lub kosą gwarantuje ze kosą się tak szybko nie znudzi hehehehe wczoraj tez bylem na takim serwrze, chcialem sobie zrobic pkt do komandora kurde, zaraz mnie admin wywalil jak tylko udalo mi sie dostac po wielu, wielu staraniach edit Zuromil ---> tylko podajcie link:D Mutant z Krainy OZ [ Legend ] Pytanko kolejne mam. Za co dostaje się odznaczenia. Tzn. niby wiem, że potrzeba np. 150 pkt na pierwszą rangę, ale za co te pkt muszą być? Ogólnie wszystkie, które się zdobędzie, czy też jakieś szczególne, nie wiem, za samo odbijanie flag czy cuś? [175] foxx [ lisek ] Wszystkie punkty ktore zdabedziesz w obojetnie jaki sposob sie zaliczaja. Robcio1222 [ Generaďż˝ ] Filmiku chyba nie będzie,na youtube istnieje juz filmik z tym fajnie by było zrobić jakiś drugi filmik,tylko jak narazie pomysłów brak. DanIan [ Pretorianin ] dobra gra zakupiona, dodatki i patch sciagniete. Tylko co teraz? wgrac podstawke + js, potem oba dodtaki i patch czy podstawke + js, patch i dodatki? Molpi [ Mocny w literkach ] BF2 + SF + EF + AF + Patch 1,41 = zacznij grac ! koci_kwik [ Podrap mnie po plecach ] wlasnie zainstalowalem europ sily zbrojne,.... ale kaszana... chyba gradka dla tych co lataja ooooo.. im sie tu spodoba...... hehehe i czołgi brzydkie..... [180] Molpi [ Mocny w literkach ] DONOS OBYWATELSKI !!!! * ***** ******* ps. Bo ktos mi grozi [181] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Jak zwykle mocny w literkach tylko jesteś :P Molpi [ Mocny w literkach ] ale o co Ci chodzi ? Gallain [ Legionista ] Właśnie wróciłem z ferii i jestem trochę nie na czasie, więc pozwólcie, że spytam - jak tam sprawa serwera? Komu przelać kaskę? :) szymaniak [ co? ] Mam pytanko. Nie chce mi się przeglądać całego wątku to o się zapytam, a co! :P Co to za dodatek co widać na screenach zamieszczonych przez foxxa? Dawno mnie w bfie nie było ale mam ochotę znowu stracić jakies 24 godziny :P foxx [ lisek ] szymaniak -> To mod, Project Reality v. 5, do sciagniecia stad: Molpi -> ? [186] Molpi [ Mocny w literkach ] "Pelno dobrych graczy jest ich tak wiele najlepsi przyjaciele xD" Dzieki za gre Legrooch , Pizmak Fox -->> moze nie bede pisal bo potem Kosmit robi wielki syf na ventrillo :) [187] Molpi [ Mocny w literkach ] Az sie prosi zeby napisac do EA !! w 187 godzin 150k pkt :| ps. sory za spam [188] pizmak [ Generaďż˝ ] Jak na szeregowca nie było tak źle :-P TO przez Legroocha bo po % rozbijał się heli o drzewa i nie dał postrzelać :-P [189] legrooch [ MPO Squad Member ] LOL! Dzięki panowie za grę :) Molpi [ Mocny w literkach ] Pizmak -->> ty chyba miales isc spac co nie ? :) [191] pizmak [ Generaďż˝ ] Molpi -> Musiałem jeszcze parę rzeczy zrobić ;) Molpi: "Cipka" pizmak: "Co Molpi? Cipke chcesz?" Legrooch: "Dla przedszkolaka cipka?" :-P idę spać ;) HWD temu co wymyślił wstawanie o 5 rano:) [192] Molpi [ Mocny w literkach ] Ta "cipka" byla do polaka ktory strasznie chcial mnie zabic , ale zawsze mial pecha xD [193] legrooch [ MPO Squad Member ] LOL. Pizmo ==> Jeszcze tylko 13 cos killi :> Resupply gotowe do złota. Molpi ==> Myślałem, że na moje wydawane bez czeku paczki z ammo wołasz cipki :) Molpi [ Mocny w literkach ] Oj Legrooch , ale ty statsisz :| Mam nadzieje ze teraz jak bedziemy robic jazde w czolgach to wezmiesz mecha :P [195] legrooch [ MPO Squad Member ] Już niedługo :> Jeszcze medem muszę wykończyć złoto i będzie git :) Molpi [ Mocny w literkach ] Przez takie cos wczoraj Cie zabili na karku :| bo ja musialem sie sam naprawic :P A moze chcesz miec tak jak Wlodivsen ? xD [197] legrooch [ MPO Squad Member ] Co jak Włodek? [198] piokos [ Malpa w czerwonym ] to ten link co go Molpi wrzucił zwróćcie uwagę na BRS na Karkandzie i na Sharqi Molpi [ Mocny w literkach ] Miec wszytko gold xD [200] legrooch [ MPO Squad Member ] Jak ktoś potrzebuje cdkeya do Bety nowej :) Walić do oporu w enter po wpisaniu tokena. Za drugim/trzecim/czwartym razem generuje :) Molpi [ Mocny w literkach ] ja juz keya mam :) ile zajmuje beta? legrooch [ MPO Squad Member ] 445MB Datowana na [203] T4$$M4N [ Legionista ] ehhh zal. Widocznie nie dane mi pograc:( poradzilem sobie z jednym problemem to pojawil sie drugi. Do momentu wejscia na serwer jest wszystko ok - mapa sie laduje, dane sie weryfikuja, a kiedy klikam na wejscie ekran robi sie czarny i wywla mi blad "sterownik ekranu przestal odpowiadac" i wywala do windy, nie wazne czy ustawie low czy high detale. moja grafa gf 6600gt i stery Molpi [ Mocny w literkach ] To moze dzisiaj pogramy wszyscy w stalkera na necie ? :) [205] eJay [ Gladiator ] Ja zaraz sciagam:) Zobaczymy co tam poprawili:) zuromil [ Człowiek Jazda ] Kurde zassalem tego nowego stalkera i mi strasznie muli. Nie wiem czy to wina kompa czy serwerów (pingi 110). No ale jak odpalę grę na lanie to nic nie skacze. Troszkę dziwne. Zaraz z Molpim obadamy na hamachi. [ Pretorianin ] a CDA i recenzja juz jest:D (od wczoraj) [ Pretorianin ] wow recenzja stalkera w cda?:O jaka ocene dostal?:D [209] KoSmIt [ Just... Kosmit ] spoiler startDostał 8, ale autor recenzji napisał, że 1 pkt. oceny odjął za konieczność biegania km odległości lekko skopanym sprintem...spoiler stop [210] [ Pretorianin ] hmmm recenzja na 6 stron, pisał QN'IK OCENA: 8:D: grywalnosc: 8 video:8 Audio:....7 [ Pretorianin ] no to niska ocena jak na czas jaki poswiecili na ta gre;/ pamietam jak byl temat numeru ze gra wyjdzie w kwietniu 2004, a tu z takim poslizgiem i "tylko" 8. no ale czekam na wasze wrazenia:-) [212] [ Pretorianin ] zadam takie pytanie troche poza tematem:P o co chodzi z tym sopiler start i spoiler stop? bo nie bardzo kumam;/ [ Pretorianin ] ja sie podpisuje pod pytanie Kostka takze, co z tymi spoilerami? i fakt ocena w miare mierna jak z regoly ida 9 ew 10 za jakies gry, ktorymi sie dlugo interesuja... [ Pretorianin ] kto ma nowy CDA str 144 temat Refleksja gracza od razu mowie, to moje:P [215] KoSmIt [ Just... Kosmit ] Matts---> Gratki dostania się do AR ;) Spoiler polega na tym, ze zaznaczasz to co jest między start i stop i ukazuje się ukryta treść ;) to jest zabezpieczenie przed zdradzaniem istotnych informacji np. fabuły itp. kto nie chce czytać po prostu nie zaznacza i nie wie co jest w spoilerze ;) [ Pretorianin ] dzieki kosmit dobrze wiedziec. no to juz wiemy dlaczego "tylko" 8;p [217] KoSmIt [ Just... Kosmit ] ***********Nowa część*********** © 2000-2022 GRY-OnLine Włosi i Francuzi wypowiedzieli wojnę prostytucji ulicznej, ale taktyka przyjęta przez rządy w Rzymie i Paryżu jest całkowicie odmienna.
10:37, 29 grudnia 2016, Oberstdorf Kula ognia unosiła się nad szczątkami samochodu, zmieniając powietrze wokół w istną saunę. Płomień raził oczy, a dym drażnił płuca – był niczym papier ścierny, raniący wrażliwe tkanki, przedzierający się przez gardło. Na nitkach utkanych przez wiatr unosił się głośny huk. Suche gałęzie drzew, rosnących wzdłuż parkingu zajęły się ogniem, niknąc pod jego złocistymi językami. Płomienie ślizgały się po gałęziach coraz dalej. Drzewa powoli zaczynały przypominać ognisty dywan. Hayböck stał na schodach jak zamurowany. Przypominał skalny posąg, uśpiony na wieki. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale nie był w stanie niczego z siebie wydusić. Wszystkie słowa zawiązywały się w supeł, nie dając rady przecisnąć się przez gardło i wypłynąć na światło dzienne. Krzyk rozbijał się na niewielkie kawałeczki, który zamieniały się w nieprawdopodobny ciężar i opadały. Po kilku sekundach Michael usłyszał dziki krzyk. Przełknął ślinę, mając nadzieję, że ten dźwięk był tylko i wyłącznie wytworem jego wyobraźni. Nasłuchiwał uważnie. Chwilę później krzyk powtórzył się ze zdwojoną siłą, przypominając nieco prośbę o pomoc, rozdartą przez ból. Hayböck zareagował natychmiast. Zeskoczył ze schodów, niemalże potykając się o własne nogi. Biegł w stronę buchającego ogniem samochodu. Każdy następny krok był coraz większy – można było powiedzieć, że płynął nad ziemią. Jego stopy ledwo muskały lekko ośnieżony bruk. Dym zaczynał drażnić jego oczy, przez co łzy powoli zasłaniały mu widok. Kaszel rozdzierał jego płuca. Z każdą chwilą zagłębiał się coraz bardziej w odmęty czarnego dymu. Nagle się zatrzymał. Przyłożył dłoń do ust i kaszlnął ponownie. Dopiero po kilku sekundach uderzyło w niego to, że stoi pośrodku trującego kotła, który swoimi ciężkimi mackami starał się uśpić jego czujność i zwalić go po chwili na ziemię, kładąc go do wiecznego snu. Natychmiast naciągnął kołnierz kurtki na nos, przytrzymując go dłonią. Oddychając z trudem, zrobił powolny krok do przodu. - Pomocy...! – chrapliwy krzyk przedarł się przez warstwę dymu, uderzając o uszy Michaela. Hayböck od razu przyspieszył kroku, deptając odłamki szkła, które po wybuchu rozsiały się po całym parkingu. Widział coraz mniej. Nogi zaczynały mu się chwiać. Był świadomy, że długie przebywanie wśród dymu może się dla niego źle skończyć, mimo to szedł dalej. Starał się przypomnieć miejsce, z którego dotarł do niego głos. Po chwili jego oczom ukazało się coś na kształt ludzkiej sylwetki. Natychmiast przyspieszył, dysząc ciężko. Gdy był już niecałe dwa metry od celu, prześliznął się po masce czerwonego samochodu, który stał mu na drodze, po czym stanął bezszelestnie na ziemi z gracją godną skoczka narciarskiego. Jego wzrok od razu padł na sylwetkę wijącą się z bólu na ziemi. Na widok stanu ciała człowieka skrzywił się, czując, jak całym ciałem przechodzą dreszcze. Dziewczyna była niemal cała we krwi. Ciało, zaczerwienione od poparzeń, naznaczone było dziesiątkiem małych draśnięć, w których skrzyły się odłamki szkła. Jej noga ginęła pod ciężkim samochodem, który pod siłą wybuchu pojazdu obok przewrócił się na dach, przygniatając ją do ziemi. Drzwi od strony kierowcy trzymały się na jednym zawiasie, pozostałych nie było. Fotele wewnątrz płonęły, buchając ogniem. Czarny dym walczył z powietrzem, sprawiając, że tlen tak jakby uciekał daleko od miejsca wypadku, od tej dziewczyny. Na twarzy szatynki zakwitał ból. Z każdą chwilą walczyła o następny oddech. Hayböck kucnął obok niej, wyszukując jej dłoni. Kiedy już odnalazł zgrabne palce dziewczyny, ścisnął je kilka razy. Przygryzł dolną wargę, widząc, jak twarz szatynki nieruchomieje w grymasie bólu. Z jej ust wyrwał się dziki ryk. - Spokojnie, chcę ci pomóc – szepnął Michi, gładząc ją do dłoni. – Nie wolno ci zamknąć oczu, jasne? – przestrzegł ją, kiedy ta skierowała na niego swoje niewidzące spojrzenie. - Moja noga – wychrypiała, wskazując na kończynę przygniecioną przez dach samochodu. Zaczęła się dziko wiercić, pozwalając łzom wypłynąć z oczu. - Spokojnie, wydostanę cię stąd – odparł skoczek spokojnym tonem. Patrząc uważnie na wystraszoną twarz dziewczyny, wstał i przymierzył się do pchnięcia samochodu tak, aby przewrócił się na bok i pozwolił uwolnić spod swojego żelaznego uścisku szatynkę, ale ten ani drgnął. Dziewczyną wstrząsnęły konwulsje bólu. Przyłożył do tego więcej siły. Samochód przechylił się kilka centymetrów, ale już po chwili runął na ziemię. - Nie pozwól mi tu umrzeć – szlochała dziewczyna, błądząc wzrokiem po krajobrazie, który rozciągał się wokół niej. Ogień szalał wszędzie. Dym okrywał swoją zasłoną każdy jeden cień. - Nie umrzesz – zapewnił Michi łamiącym się głosem. Gdy zobaczył, że szatynka zamyka oczy, ponownie przyklęknął obok niej i uderzył delikatnie w policzek. – Mów do mnie! – krzyknął, widząc jej niewidomy wzrok, który prześlizgiwał się po nim powoli, nie mogąc skupić się na jednym punkcie. - Nie chcę umierać! Proszę, weź mnie stąd! – błagała przez łzy, chwytając Hayböcka za rękę. - Nie myśl o tym – powiedział Michael. – Jak masz na imię? – zapytał, delikatnie wyrywając rękę z jej uścisku. Po chwili wstał, zrobił kilka kroków w stronę hotelu i krzyknął najgłośniej, na ile było go stać: - Pomocy! Odpowiedziało mu milczenie. Jasna cholera, pomyślał. - Anne – wysyczała przez zęby szatynka, wijąc się z bólu. – Ja tak bardzo chcę żyć! Proszę... Ufam ci – szeptała, zamykając oczy. - Będziesz żyć. Tylko proszę, nie zamykaj tych cholernych oczu! – wrzasnął Michael, uderzając bokiem z rozpędu w samochód. Nagle przed oczami Hayböcka zaczęły tańczyć czarne plamy, a świat wokół wirował. Skoczek robił się coraz słabszy. Zachwiał się na nogach, ale starał się za wszelką nie pokazywać tego po sobie. Ta dziewczyna, Anne, pokładała w nim całe swoje nadzieje na przeżycie. W tej chwili był dla niej kimś niezwykłym, istotą nadprzyrodzoną, zesłaną jej na pomoc. Był kimś porównywalnym do Boga. Właśnie ta nadzieja i wiara w pewność czynów Michaela była jej ostatnim tchem, popychającym ją ku chęci życia. Nie mógł jej tego odebrać. Zacisnął zęby i zrzucił !kurtkę na ziemię. - Opowiedz mi o czymś, proszę – wyszeptał Hayböck, opierając się o samochód. Dziewczyna zamrugała, zaciskając dłonie w pięści, po czym złapała łapczywie powietrze i uniosła się na łokciach, ale po sekundzie upadła. Była cała blada. Hayböckowi zostało niewiele czasu, musiał działać zdecydowanie. - Kiedyś – zaczęła, krztusząc się ciężkim dymem – byłam na wakacjach ze znajomymi w Chorwacji. Mieliśmy wynajęty domek letniskowy sto metrów od plaży. – Nagle syknęła. - Mów dalej – zachęcił ją Michael, obchodząc samochód wokół. Musiał mieć jakiś pomysł. W jego głowie szalała jednak bezradna pustka. - Każdego dnia chodziłam na plażę, ale bałam się wejść głębiej do wody. Bo wiesz – zaśmiała się z bólem – nie umiałam wtedy jeszcze pływać. Pewnego dnia popiliśmy trochę. Nie wiem, co chciałam komuś udowodnić, ale założyłam się ze znajomymi o to, że jednak wyjdę nieco dalej w morze. Bałam się bardzo. Michael szybkim ruchem uderzył o samochód, sprawiając, że ten uniósł się do góry na dziesięć centymetrów. Natychmiast chwycił dach, starając się niw pozwolić mu z powrotem opaść na zmasakrowaną nogę dziewczyny. Napiął mięśnie rąk, unosząc powoli pojazd do góry. Ciało Anne zaczęło nagle drgać z bólu. Dziewczyna krzyknęła z całej siły, rozdzierając powietrze swoim szaleńczym skowytem. - Mów dalej! – ponaglił ją Michi, walcząc z samochodem. Jego twarz była cała czerwona, żyły na rękach nabrzmiałe. - Kiedy woda sięgała mi już podbródka, zaczęłam sobie uświadamiać, że posunęłam się już za daleko i odwróciłam się w stronę plaży, ale wtedy moja najlepsza przyjaciółka zaczęła się ze mnie śmiać. Według niej wcześnie wymiękłam – załkała histerycznie. – Wszyscy się do niej dołączyli, więc zrobiłam jeszcze jeden krok... Boli! – krzyknęła przez łzy, patrząc szeroko otwartymi oczami na poczynania Hayböcka. – W tym miejscu, gdzie postawiłam stopę, rozpoczynała się głębina, a ląd gwałtownie opadał w dół. Wpadłam do wody, nie mogąc wydostać się na powierzchnię. – Jęknęła z bólu. – Podobno spędziłam pod wodą ponad dwie minuty. Ledwo przeżyłam. Proszę cię, nie pozwól mi tu umrzeć, proszę! Hayböck przyjrzał się zbolałej twarzy Anne. Natychmiast włożył więcej siły w to, co robił, naparł biodrem na samochód i z przeciągłym jękiem zmęczenia, bólu i ekscytacji popchnął pojazd na trawnik. Ten upadł ze zgrzytem na płonące opony, rozdzierając powietrze okrutnym hałasem. - Nie pozwolę – powiedział. Przed jego oczami przepłynęły czarne mroczki. Zaczął mrugać. Opadł na kolana obok ciała Anne, spoglądając na to, co pozostało z niegdyś kształtnej nogi dziewczyny. Syknął przeciągle, czując, jak jego ciałem przechodzą nieprzyjemne dreszcze. Wszystkie kości kończyny, pogruchotane, przebijały skórę. Krew lała się gwałtownym strumieniem na ziemię. Anne podniosła się na łokciu, aby sprawdzić, co wywołało u Hayböcka taką reakcję. Z jej oczu popłynął potok łez, a gardło przedarł krzyk. - Nie, nie, nie, nie, nie! – wrzeszczała. – Ja nie chcę tracić nogi. Proszę, powiedz mi, że będę miała dwie nogi, proszę! – błagała smutno, szukając prawą dłonią dłoni Michiego. Hayböck spojrzał na nią pokrzepiająco, ale nie był w stanie nic powiedzieć. Nie chciał kłamać. Nie mógł zabić jej za życia. W tym momencie nadzieja była jej życiem. Dym rozlewał się coraz gęściej wokół nich, kryjąc dwie sylwetki w swoich ciemnych odmętach. Michi, kaszląc przeraźliwie, sięgnął dłonią po niebieską kurtkę, po czym zaczął ją drzeć na grube, podłużne pasy. Kiedy przedarł ostatni kawałek, zaczął owijać prowizoryczne bandaże wokół miejsca, z którego krew lała się najgęściej. Widok czerwonej cieczy przyprawiał go o mdłości. Zagryzł dolną wargę. Nie myśl o tym, upominał się. Nagle zaczął się gwałtownie pocić. Serce galopowało jak szalone, a oddech stopniowo stawał się płytszy. Jego ciało błagało o tlen, którego wokół prawie już nie było. Płuca Michaela tonęły w czarnym dymie. - Czym sobie na to zasłużyłam? – szepnęła niespodziewanie Anne. - Świat jest niesprawiedliwy, zawsze kara tych, którzy nie są niczemu winny, a najgorszych zbrodniarzy miłuje ponad wszystko – odparł, czując gorzkie łzy na twarzy. Po chwili wsunął prawą rękę pod uda dziewczyny, a lewą pod jej plecy i uniósł do góry, chwiejąc się lekko na nogach. Ruszył przez dym, czując, jak sen zaczyna spływać na jego powieki. Jednak on nie mógł polec. Nie teraz. W swoich rękach miał życie tej dziewczyny, która szlochała w jego ramionach. - Obiecaj mi, że przeżyję – mruczała co chwilę, kręcąc niespokojnie głową. – Chcę to od ciebie usłyszeć. Hayböck nie odpowiedział. Nie mógł. Nie potrafił. Nie chciał. Skupił uwagę na tatuażu, zdobiącym jej nadgarstek – niewielkim kolibrze, rozpościerającym skrzydła do góry. Dym przed oczami Michiego zaczął rzednąć, wyłaniając spod swojej zasłony gmach hotelu i kilka sylwetek ludzi. Uśmiechnął się do siebie. Przyspieszył kroku. Jego nogi chwiały się teraz na wszystkie strony. Głowę zasnuwała mu mgła. Myśli odpływały gdzieś daleko, kotłując się z tyłu głowy. Nagle opadł na kolana. Jęknął przy tym cicho. Już po chwili wokół niego zebrali się ludzie w czarnych strojach, którzy wzięli z jego ramion dziewczynę. Kilka sekund później Michael poczuł, jak wiotczeją mu mięśnie i upadł całym ciałem na bruk, tracąc przytomność. Na twarzy skoczka błąkał się zimny uśmiech. Jasne światło lampy rozlewało swoją poświatę po obszernym, białym pomieszczeniu, przebijając się przez delikatną zasłonę utkaną pod powiekami Michaela. Hayböck otworzył powoli oczy, po czym natychmiast opuścił powieki. Białe światło raziło skoczka, sprawiając, że przed oczami zaczęły mu przepływać kolorowe kleksy. Zaczął szybko mrugać, aby spędzić rozmazane kształty spod powiek. Gdy odzyskał ostrość widzenia, rozglądnął się wokół. Znajdował się w sali szpitalnej. Białe ściany przyglądały mu się badawczo, chowając się nieśmiało za rzędem jasnożółtych szafek, na których leżała liczna aparatura, a na jednej z nich stał płaski telewizor. Jasny parkiet pokrywał podłogę. Delikatne światło przesączało się przez cytrynowe zasłony, zakrywające okno. Obok miękkiego łóżka, rozpościerającego się pod jego ciałem, stała kroplówka. Jeden z jej końców tkwił w nadgarstku Michaela. Hayböck zaczął zastanawiać się, co tu robi. Po krótkiej chwili jego umysł zalała fala przebłysków tego, co wydarzyło na parkingu. Wybuch. Auto. Dziewczyna. Dym. Słowa te przepływały wokół jego wspomnień, nie mogąc dopasować się do żadnego konkretnego. Zirytowany swoją bezsilnością, podniósł się do siadu i sięgnął po niewielkiego pilota, leżącego na stoliku obok łóżka. Materac zaskrzypiał cicho, przerywając potęgę rytmicznego tykania EKG. Czuł się nieco osłabiony, jego ruchy nie były takie pewne, jakie powinny być. Nakierowując pilota na ekran, oparł łokcie na kolanach. Po krótkiej chwili obraz się rozjaśnił, po czym oczom Michaela ukazała się ogromna kula ognia. Pasek informacyjny na dole ekranu przesuwał się z niesłychaną prędkością. Hayböck włączył dźwięk, wzrokiem przebiegając po napisach. „Dzisiaj rano w Oberstdorfie na parkingu przed hotelem «Hinter dem Berg» wybuchł samochód...” „Cztery osoby zostały przetransportowane do szpitala...” „Jednym z poszkodowanych jest austriacki skoczek narciarski Michael Hayböck...” „Przyczyny wybuchu są nieznane, ale za zaistniały incydent oskarża się mężczyznę, który dzień wcześniej zamordował i uprowadził osoby związane ze skokami narciarskimi...” Nagle Michael zeskoczył z łóżka, wyrywając z nadgarstka wenflon. Skrzywił się trochę, ale już po chwili na jego twarz wkroczył wyraz determinacji. Adrenalina zaczęła go napędzać. Ruszył w stronę drzwi. Będąc już przy ogromnych, białych drzwiach, nacisnął klamkę i wyszedł z pomieszczenia, zostawiając włączony telewizor. Szedł szybkim krokiem, rozglądając się wokół. Co chwilę zaciskał wargi w wąską kreskę, bijąc się z myślami. A co jeśli...? Nie pozwolił sobie dokończyć tego pytania. Przemierzał korytarz zdecydowanym krokiem, co chwilę przenosząc swój wzrok z drzwi prowadzących do sali szpitalnych, na ludzi przechodzących obok niego. Teraz już wszystko do niego wróciło. Każdy szczegół wyostrzył się ze zdwojoną siłą. Niemal czuł gryzący dym, ocierający się o jego gardło. Natychmiast przełknął ślinę i skupił się na każdych mijanych drzwiach, na każdy szczegół, jaki mógł wychwycić okiem za cienką taflą szkła, która rozciągała się przed niektórymi salami. Szedł żwawym krokiem, nie zwracając uwagi na delikatny ból, kotłujący się w jego klatce piersiowej. Musiał ją znaleźć i zobaczyć, czy żyje. Obiecał jej coś. Zaprzysiągł sobie, że zrobi wszystko, aby spełnić tę obietnicę. W pewnej chwili zobaczył pielęgniarzy, pchającym wolnym krokiem nosze szpitalne. Kółka, przymocowane na dole, skrzypiały cicho, odbijając się w głowie Michaela głuchym echem. Jeden z pielęgniarzy otworzył białe drzwi, prowadzące do szpitalnej sali, po czym wózek, na którym leżała nieruchoma sylwetka człowieka, wtoczono do środka. W ostatniej Hayböck zobaczył ten mały szczegół. Tatuaż. Ten sam, w dokładnie tym samym miejscu. Był przekonany, że to właśnie ona, Anne. Natychmiast przyspieszył kroku, słysząc chaotyczne dudnienie swoich butów o posadzkę. Po chwili stwierdził jednak, że to jego serce. Kiedy stanął przed drzwiami do sali, te zamknęły się. Nie zastanawiając się nad swoimi czynami, pociągnął za klamkę, czując z dziką satysfakcją, że zamek puścił bez przeszkód, pozwalając Michaelowi wejść do środka. Zanim jednak zrobił choć jeden krok do środka, czyjaś zdecydowana ręką pociągnęła go w stronę korytarza. - Tam nie wolno wchodzić! – powiedział ten ktoś, kto właśnie ciągnął Hayböcka w stronę krzeseł stojących pod przeciwległą ścianą. Michi wyrwał się gwałtownie, spoglądając niespokojnym wzrokiem w kierunku drzwi, ponownie zamykających się. Tym razem usłyszał brzęk zasuwanego zamka. Zaklął cicho pod nosem, podchodząc zdenerwowanym krokiem do drzwi. Na delikatnej tafli białego drewna oparł rękę, kryjąc twarz w zgięciu łokcia. - Muszę. Ją. Zobaczyć – wysyczał z dziką pasją w głosie. - Ale tam... - Nie obchodzi mnie to! – wrzasnął, odwracając się twarzą do kobiety w średnim wieku, patrzącą na niego niewiadomym wzrokiem. – Po prostu muszę ją zobaczyć. Obiecałem jej coś. Coś najcenniejszego. Chcę wiedzieć, czy znowu wyjdę na świnię i wszystko spieprzę. Czy jestem kłamliwym dupkiem – powiedział, wyłamując kostki dłoni. Po chwili dodał: – Chcę wiedzieć, co u niej. Proszę. – Ostatnie słowo wypowiedział bezgłośnie. Pielęgniarka zmarszczyła brwi. Zaczęła w zamyśleniu skubać palcami dolną wargę, co jakiś czas odruchowo zaczesując lekko podsiwiałe włosy spięte w kok do tyłu. Michael odwrócił się przodem do drzwi, zaciskając za plecami dłoń na nadgarstku. Starał się wychwycić każdy dźwięk dochodzący zza drzwi, każde jedno charakterystyczne piknięcie, któremu wtórowała pędząca raz w górę, raz w dół kreska. Chciał usłyszeć życie. Spełnioną obietnicę. Tu nie chodziło wyłącznie o niego – to było coś ważniejszego od bycia słownym człowiekiem. Już zbyt wiele ludzi ucierpiało na jego obietnicach, tak samo jak i on poległ na obiecywaniu. Teraz nie mógł polec. Wraz z jego wewnętrznym sumieniem, które starało się utrzymać w niezachwianym porządku i sprawiedliwości, poległoby ludzkie życie. Życie, mające jeszcze tyle przed sobą do osiągnięcia. - Proszę pana – głos pielęgniarki wyrwał Hayböcka z zamyślenia – czy to bardzo ważne? Jest pan kimś z jej bliskich? Świat rodzi ludzi, a potem każe im żyć. Ale aby mogli oni normalnie żyć, muszą opierać się kłamstwie i trzymać się go jak ostatniej deski ratunku. Muszą być kłamcami. - Tak – odparł Michael, przygryzając wewnętrzną stronę policzka. – To ja ją wyciągnąłem spod tego auta – szepnął ledwo dosłyszalnie, muskając przy tym opuszkami palców białe drzwi. Pielęgniarka skinęła głową, po czym spuściła wzrok na podłogę. - Może coś dałoby się zrobić – odparła po chwili. – Tylko niech się pan uzbroi w cierpliwość. Niczego nie obiecuję – dodała na odchodnym. Hayböck westchnął, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Nie miał nic, co zajęłoby go w czasie oczekiwania. Poza tym, nie potrafiłby niczego zrobić. Białe drzwi do sali otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Po chwili ciężka noga Hayböcka przekroczyła próg, delikatnie stukając o podłogę. Michael z radością i przerażeniem w oczach spojrzał ostatni raz na pielęgniarkę, zamykającą za nim drzwi, po czym przeniósł wzrok na łóżko szpitalne, na którym rozciągała się tkwiąca w śpiączce farmakologicznej sylwetka dziewczyny. Wciąż patrząc na łóżko, zrobił kilka kroków do przodu, po czym zatrzymał się i przełknął ślinę obok guli, która wyrosła mu w gardle. Jego następne kroki były automatyczne – nawet nie zdążył się zorientować, kiedy ponownie oderwał swoje stopy od ziemi. Po kilku sekundach okrutnego przemarszu, usiadł na krześle obok łóżka, splatając palce ze sobą. Jego wzrok natychmiast skierował się na zamarzniętą w kojącym śnie twarz. Plastikowa rurka pod jej nosem cicho syczała, tworząc delikatną symfonię w akompaniamencie EKG i przyciszonych głosów dochodzących z korytarza. Hayböck oparł łokcie na kolanach i zamknął powieki. Nim się zorientował, jego dłoń zetknęła się z gorącą skórą Anne. Zacisnął zęby, przełknął gorzki posmak w gardle, po czym otworzył oczy, wpatrując się ślepo w jej ciało. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał z ust pielęgniarki, która go tu wpuściła. „Sepsa. Przykro mi.” Życie jest zbyt krótkie, żeby można było je skracać. - Obiecałem ci – szepnął – obiecałem ci, że przeżyjesz. Przepraszam, że kłamałem. Dopiero w tym momencie zorientował się, że jest ubrany w szpitalną, cienką piżamę. Zimne powietrze zaczęło pełzać po jego ciele, wywołując gęsią skórkę. Dolna warga drżała powoli, wtórując trzęsącym się ramionom. Po chwili zrozumiał, że tego powodem wcale nie jest zimno, ale szloch, wstrząsający jego ciałem. Łzy zaczęły płynąć mu po twarzy, a on nawet nie próbował ich ocierać. Żyjemy, aby kłamać, i kłamiemy, aby dawać innym życie, zaklęte w nadziei Ciężkie powieki Johanna podniosły się powoli. W pomieszczeniu panowała ciemność. Jedynym dźwiękiem, rozchodzącym się w powietrzu była cisza, swoim ciężarem przygniatająca wszystko wokół. Skoczek zaczął powoli mrugać, aby przystosować wzrok do ciemności. Po niecałej minucie przed jego oczami zaczęły materializować się kształty, które już tak dobrze znał, mimo iż był zamknięty w tym pomieszczeniu niecały dzień. Nagie ściany patrzyły na niego smutnie. Rury, rozciągające się wzdłuż szarych powierzchni ścian, wydawały się zbliżać w jego stronę. Zimna podłoga kurczowo trzymała się kilku nielicznych mebli, znajdujących się w pokoju. Niewielkie okienko, tuż pod samym sufitem, zakryte kratami i grubą blachą, przepuszczało delikatną poświatę rannego słońca. Nigdzie nie było Załatwiacza. Żadnych dźwięków, które zazwyczaj dobiegały z pokoju obok, kiedy porywacz tu był. Nic. Johann zaczął się wiercić, próbując wstać. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że jest związany. Po chwili, szarpiąc za więzy, poczuł ogromny ból w nadgarstku. Starał się ze wszystkich sił poluzować węzeł, aby móc się stąd wydostać. Teraz albo nigdy. Forfang już czuł na skórze ciepłą krew, ale nadal próbował się wyrwać. Nagle jego prawa dłoń odrobinę wysunęła się z morderczego uścisku. Uśmiechnął się do siebie, czując, jak pot wstępuje mu na czoło. Ciesząc się swoim małym tryumfem, powoli wysuwał dłoń z zaciśniętej pętli, która z każdą chwilą wydawała się powiększać swój otwór. W pewnym momencie jego dłoń była już wolna. Podniósł ją do góry, oglądając świeże rany, pokryte krwią. Skrzywił się na ten widok, po czym natychmiast podniósł się w kucki i wolną ręką zaczął rozwiązywać drugi supeł. Szło mu to bardzo powoli, ponieważ prawie nie czuł palców w ścierpniętej dłoni. Po kilkudziesięciu sekundach walki z mocnym węzłem, był już wolny. Uniósł obie dłonie do góry, ruszając niespiesznie palcami, aby odzyskać w nich czucie. Czuł, jak przyjemne mrowienie pełza po jego skórze, przynosząc ze sobą ulgę. Rozkoszując się tym uczuciem, przymknął oczy. Gdy po chwili otworzył oczy, jego wzrok od razu padł na ręce. Sznur, wrzynający się w nadgarstki, pozostawił po sobie wiele śladów. Przygryzł wargę i natychmiast wyrzucił ten obraz ze swojej głowy. Po chwili postanowił wstać. Kiedy się wyprostował, o mało co nie upadł. Podparł się o ścianę, próbując przezwyciężyć naturę i jak najszybciej, nie czekając na powrót pełnego czucia w nogach, dojść do drzwi. Nigdy nie wiadomo, ile miał czasu. Trzymając się kurczowo ściany, posuwał się na chwiejnych nogach powoli do przodu. Już stał obok drzwi, jego dłoń zbliżała się klamki, kiedy nagle usłyszał brzęk otwieranego zamka, a zaraz po nim klamka poruszyła się powoli na dół. Forfang nie zdążył się cofnąć. Drzwi uderzyły w niego z impetem, przewracając go na ziemię. Upadł na biodro. Poczuł w nim dziwny, dziki ból. Nie krył grymasu na twarzy – jej wyraz zamarł w niemym krzyku. - Co do chole... – powiedział Załatwiacz, który zaczął błądzić dłonią po ścianie w poszukiwaniu włącznika. Po chwili pomieszczenia rozbłysnęło jasnym światłem, oślepiając Johanna. Zakrył oczy ręką. - Ty skurwielu! – wysyczał Załatwiacz, patrząc ze złością na skoczka. Nagle schylił się, łapiąc Forfanga za kołnierz poszarpanej koszuli i uniósł go kilkadziesiąt centymetrów nad ziemię. Johann zaczął krzyczeć, czując ból w biodrze. – Ty durniu! Zachciało ci się uciekać, tak? – zapytał, zbliżając twarz do twarzy Forfanga na kilka centymetrów. – A ja traktowałem cię ulgowo. – Wypuścił z ręki kołnierz bluzki skoczka, po czym ten opadł na ziemię, uderzając się w łokcie, którymi próbował zamortyzować upadek. Syknął z bólu, na co Załatwiacz odpowiedział z diabelnym uśmiechem: – Dopiero teraz zobaczysz, z kim przyszło ci się zmierzyć – szepnął, prostując się dumnie. Nagle noga Załatwiacza uniosła się do góry, po czym z ogromną siłą uderzyła w brzuch skoczka. Johann jęknął z bólu. - Podoba się? Nie czekając na odpowiedź, wytoczył przeciwko Forfangowi salwę kopniaków. Jego stopa lądowała, wydawałoby się, na każdym skrawku ciała skoczka, omijając tylko głowę. Fala bólu rozlewała się po ciele skoczka, przynosząc na jego twarz łzy bólu. Wił się na podłodze, błagając o litość. Po chwili jego krzyki zamieniły się w szept, a później słowa pulsowały w jego głowie, nie chcąc wydostać się z gardła, uciekając gdzieś głęboko. Za każdym razem, kiedy Załatwiacz uderzał o biodro Johanna, ten czuł dziwne ciepło w środku, któremu towarzyszyły ciche dźwięki. Starając się uciec od bólu, skupił się tylko na nich. Po chwili wsłuchiwania się w chrzęst, zamknął oczy, czując łzy na twarzy, i odciął się zewnątrz. Był tylko on i ten dźwięk. Nie istniało nic innego. Załatwiacz, widząc opanowanie na twarzy uprowadzonego, uspokoił się, po czym przykucnął obok skoczka i klepnął go w twarz. Powtarzał to tak długo, aż Johann spojrzał wystraszonym wzrokiem na swojego oprawcę i przełknął nerwowo ślinę. - Kochaniuteńki, zafunduję ci tu takie piekło, że nawet diabeł by się go nie powstydził – wyszeptał Załatwiacz, po chwili wymierzając potężny cios w twarz Johanna. Wszystko przed oczami Forfanga zaczęło się rozmazywać i chwilę potem jego wzrok zalała fala ciemności. W ostatnich chwilach świadomości usłyszał dumny głos oprawcy: - Spokojnego snu. Coś piszczało. W krótkich, spokojnych odstępach. Coś cicho syczało. Niemalże niesłyszalnie. Coś nieśmiało rzęziło. Mieszało się ze wdechem i wydechem. Coś zaskrzypiało. Krótki ułamek sekundy. Dawid natychmiast otworzył oczy. Jego wzrok omiótł prawie każdy kawałek białego sufitu, wiszącego nad nim. Zaczął szybciej oddychać. Czuł się dziwnie skrępowany. Poruszał palcami u rąk, potem uniósł ramiona do góry. Dopiero po kilkunastu sekundach wszystko wróciło do jego świadomości. Ponownie poczuł dziwne kłucie wewnątrz czaszki, tym razem zdecydowanie lżejsze. Na skórze pod nosem czuł przyjemne, lekkie powietrze, które wypływało z przezroczystej, plastikowej rurki, opasającej jego głowę. Czuł, jak zimny plastik łoskocze go, zawijając się za uchem. W jego żyle tkwił wenflon, łączący się z kroplówką. Przezroczysty płyn skrzył się blaskiem słońca, załamującego się w jego tafli. Aparat EKG stał na niewysokiej szafce tuż obok łóżka, wygrywając spokojną melodię. Kubacki przygryzł dolną wargę, aby opanować niepohamowaną ochotę na wybuch śmiechem. Sam nie wiedział, czemu zebrało mu się na śmiech. To ewidentnie nie była sytuacja, w której powinien się śmiać. Mimo to, czuł, że kąciki jego ust mimowolnie podniosły się ku górze. - Dzień dobry – rozległ się przyciszony, głęboki głos. Dawid powoli odwrócił głowę w stronę, z której dobiegał głos. W pomieszczeniu nie było nikogo. Nikogo, poza mężczyzną w szarym płaszczu, czarnym kapeluszu, eleganckich mokasynach i diabelskim uśmiechem na twarzy, siedzącym na stołku obok łóżka Kubackiego. Skoczek odruchowo wpił się głębiej w materac łóżka. Skądś znał już go kojarzył. Wydawało mu się, że widział tego człowieka przynajmniej raz. Kiedy przypomniał sobie, kim jest ten, na którego patrzy, przełknął nerwowo ślinę. Jednak po chwili przyjrzał się uważniej twarzy mężczyzny. Rysy twarzy miał mocno zarysowane, modre czarne oczy spoglądały na Dawida z dziką satysfakcją, jasne włosy nieznacznie wystawały spod kapelusza. Nie. To nie on. - Powinieneś być zaszczycony tym, że znalazłem dla ciebie chociaż chwilę czasu, skarbie – przerwał ciszę nieznajomy. Dawid spojrzał na niego, marszcząc brwi. Mężczyzna wstał, spoglądając na leżącego skoczka z góry. Jego usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. Włożył obie dłonie do głębokich kieszeni, chrząkając cicho. - Widzę, że nie masz dla mnie żadnego respektu. To cię zgubi. Zresztą nie tylko ciebie. Znam kogoś, kogo już to zgubiło. I teraz to on próbuje swoich sił w tym złym świecie jako osoba, która rozdaje karty. Taka mała zabawa w Boga – mówił z nudą w głosie. – Wiesz, naprawdę nie chcę, aby to tak się skończyło. I tu wcale nie chodzi o honor, walkę dobra ze złem i inne głupoty. – Zrobił pauzę. – Interesuje mnie jedynie zemsta. A ty pomożesz mi zrealizować tę zemstę, blondasku. – Wyciągnął rękę z kieszeni i zmierzwił włosy Dawida. Kubacki poruszył się niespokojnie, czując, jak jego oddech przyspiesza. O co chodzi temu mężczyźnie? Jaka zemsta? I w czym Dawid miałby mu pomóc? - Jesteś uroczy, kiedy się denerwujesz. Aż wstyd mi pomyśleć, że muszę to zrobić. Ale taka jest kolejność rzeczy – orzekł mężczyzna, patrząc spode łba na Dawida. Na jego twarzy widać było skruchę. W oczach natomiast panowała istna duma, w której każdy mógłby utonąć i zniknąć w jej morderczych otchłaniach. - O co ci chodzi? – wychrypiał Dawid. Nieznajomy prychnął. - Zaraz się przekonasz. Chcę jednak, abyś wiedział, jak ma na imię ten, który wprowadzi cię prosto do bram raju, gdzie będzie ci zdecydowanie lepiej niż tu, na ziemi. Na ziemi, na której teraz ja przejmuję wartę – wysyczał, zbliżając twarz do ucha Dawida. Przez ciało skoczka przeszły nieprzyjemne dreszcze. Nagle nieznajomy wysunął swe dłonie przed siebie, łapiąc za szyję Dawida. Jego długie palce zacisnęły się w morderczym uścisku, cały czas zacieśniając uścisk. Kubacki zaczął się dusić, próbując krzyczeć. Jego ciałem wstrząsały dziwne drgania. Chociaż chciał, nie mógł podnieść rąk. Aparat EKG natychmiast zareagował, zaczynając coraz szybciej piszczeć. Dźwięk był coraz głośniejszy. Odbijał się echem w głowie Dawida. Czuł, że już wiele życia mu nie zostało. W pewnym momencie coś uderzyło o drzwi od strony korytarza. Krzyki niosły się w powietrzu, tak jakby próbując swoją siłą otworzyć drzwi i wedrzeć się do środka. - Nazywam się Axel. – Głos nieznajomego zajął całą głowę Dawida, walcząc o siłę przebicia jedynie z biciem serca, które waliło w klatkę piersiową Kubackiego z niezwykłą siłą. – I przyniosę temu świata piekło – dodał, odrywając się od szyi Dawida. Zanim odbiegł od łóżka skoczka, rozerwał rurkę z tlenem pod nosem Kubackiego. Już po chwili ciało mężczyzny zniknęło za oknem, a do sali szpitalnej wdarł się personel, próbując uspokoić rozdygotanego Dawida. W jego głowie odbijało się tylko jedno zdanie. „Przyniosę temu światu piekło.” Kubacki nie mógł się pozbyć wrażenia, że miało to coś wspólnego z Turniejem. Sportowiec z trudem łapał powietrze, czując, jak jego ciałem wstrząsają drgawki. Po kilku sekundach skoczek stracił przytomność. ******** Hejka! ❤❤❤ No kurde... Jaka ja z siebie dumna jestem! Tym oto rozdziałem pobiłam długość jednego rozdziału. Poprzedni rekord wynosił 9 stron, ten ma ponad 10! (Piszę w Wordzie, także tego...) Poza tym, wyszło zajeeee....fajnie. Michi bohater, wszyscy odżywają, Dawid prawie umiera... Klasyka u mnie. Na początku myślałam nad tym, aby zabić Dawida, ale uznałam, że nie wypada. Dopiero chłopina skończył sezon najlepszy w karierzr, a ja go tu chcę zabić przed letnim GP, które na pewno wygra... No nie, zabijanie nie jest w moim stylu! (Śmieszne...) Nie ukrywam też, że jestem mega podjarana i wrukwiona (zwrot z kabaretu!). Po pierwsze: mój kochany Peter zrobił to! Wygrał wszystko i inni mogli go tylko w dupę całować i cieszyć się, że ktoś tak wspaniały ich przeleciał! Po drugie: wkurw level hard na tw pieprzone transmisje. Szwabola rok temu pokazali, a króla to nie? Co to: jakiś pakt z Merkelową?! Ale mniejsza z tym. Internety mi pomogły i obejrzałam dekorację ❤. Aż mi łezki pociekły ze wzruszenia. Zasłużył, król sezonu. Chociaż i tak kochałam go na drugim miejscu. Ale nie zawiódł - był DWA razy DRUGI! (Drużynówka też się liczy!) Wracając do opowiadania: nie zawiodę Was, będę to dalej pisać! Kocham to! Uwielbiam zabijać i kaleczyć. Niestety w prawdziwym życiu nie było mi dane mieć taką okazję, więc jestem seryjnym mordercą tutaj. Aha! I jeszcze notka o "Prevcolocie". Najpierw chciałam się wyrobić z tym blogiem, dlatego tak długo nie ma rozdziału tam. Ale obiecuję: niedziela albo nawet wcześniej możecie się spodziewać rozdziału. Zdradzę tytuł: " Szwajcarski obóz koncentracyjny". No to co? Planica, Planica, snežna kraljica i goodbye sezonie? Pozdrawiam ;***
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 6.4 w skali Richtera nawiedziło indonezyjską wyspę Lombok. W wyniku katastrofy zmarło 14 osób, podała w niedzielę agencją Reuters. Z informacji wynika też
Materiały: 15 15 10 Koszt: 6 000 Plan Poziom 4 (Mistrzowski) Wymagany poziom: 23 Broń dwuręczna Barbarzyńca Legendarna potężna broń dwuręczna 55,0 Obrażenia na sekundę 53-57 pkt. obrażeń 1,00 ataku na sekundę Primary +[3 - 4]% obrażeń +[494 - 674] pkt. życia przy trafieniu+4 losowe magiczne właściwości Account Bound Tylko umarli widzieli koniec wojny.

Duchy Stalingradu. Bitwa o Stalingrad przeszła do historii jako punkt zwrotny wojny, w którym niezwyciężona do tej pory armia niemiecka poniosła totalną klęskę. Ta największa militarna porażka Niemiec, stała się początkiem końca III Rzeszy.

Wojna. Wrogów dzieli ocean. Z oceanu wynurza się łódź. Z łodzi, po krótkim przygotowaniu, startuje samolot. Maszyna jest zbyt wolna, nie może obrać za cel wielkich miast, gdzie wrogowie dzień i noc patrzą w niebo. Stąd nieco urażona ambicja u pilota. Będzie atakował las. Lot bezsensowny, chyba, że zamiast bomb burzących niesiesz termiczne. Las + zapałki = pożar, a co dopiero las + sto pięćdziesiąt kilogramów materiałów zapalających. To cios w przemysł drzewny, to pożar na wielkim terenie, to terror wśród wrogów, którym wydawało się, że są bezpieczni. Na to liczy pilot. Leci podpalić kraj, którego piloci zabierają do kabinach samolotów zdjęcia kobiet i dzieci. On ma ze sobą miecz. Od czterystu lat służył jego przodkom. Zabijali nim wrogów, a czasem, jeśli wypadało, także siebie. Widzi krew na ostrzu, gdy zrzuca dwie bomby na dymiący mgłą las. Kątem oka dostrzega jeszcze miasteczko, które zna z map, po czym zawraca nad Pacyfik. Niestety, nie pił wcześniej piwa z ludźmi z miasteczka. Powiedzieli by mu, że o tej porze roku w lesie jest prawie tak mokro, jak w ocenie. Bomby gasną w kłębach czarnego dymu. Jedną z nich znajdują leśnicy. Druga dymiła zbyt krótko, nigdy jej nie znajdą, śpi do dziś pod potężnymi paprociami Oregonu. To pierwszy i ostatni raz, gdy japoński samolot zbombardował północną Amerykę. Pilot jeszcze tego nie wie. Nie wie też, że dowódcy postawią na przyszłość na tańsze balony zapalające. Nie wie, że będzie uczył pilotów kamikaze. Nie wie, może na szczęście, że barbarzyńcy wygrają, a cesarz Japonii ogłosi, ku rozpaczy poddanych, że nie jest bogiem. Jednak największe zaskoczenie w życiu pana Nobuo Fujity, jedynego pilota, który zbombardował Stany Zjednoczone, nadejdzie dwadzieścia lat po tamtym locie. Pracuje w firmie produkującej drut. Czasy są ciężkie, ale pan Fujita jest inteligentny i pracowity. Stereotypowy Japończyk. Wyobraźmy sobie, jak pewnego wieczoru otwiera list z amerykańskiej ambasady i pierwszy raz od lotu nad zamglonym lasem przypomina sobie widziane przelotem miasteczko. Brooking założył w 1908 roku pan John E. Brookings, prezydent Brookings Lumber and Box Company, zamierzający przerobić sekwoje południowego Oregonu na równie zielone dolary. Miejsce było dobre, drzewo można było ładować na statki. Miasteczko rosło, a jego mieszkańcy walczyli w obu wojnach światowych, zwłaszcza w drugiej. Mieli o czym mówić po pracy w tartaku. Nad piwem wybuchał śmiech, ilekroć ktoś porównał gaszenie tamtej bomby do odbijania Filipin, albo lądowania na Iwo Jimie. Jakiś weteran rzuca, niczego wam nie ujmując, chłopaki, ale po drugiej stronie oceanu Żółtki walczyli trochę dzielniej. Śmiech ustawał, bo przypominali sobie poległych kolegów. Kilkutysięczne miasteczko musiało mieć długą listę nazwisk. Żart o wojnie może łatwo okazać się niewypałem. Dlatego śmiech czasem nie wybuchał, a głośniejsze od niego milczenie. Potem z baru wytaczał się były marines, którego Pacyfik zabił dużo wcześniej, zanim ostatni raz wystrzelił z broni we własnym kierunku. Tylko umarli widzieli koniec wojny, powiedział tysiące lat temu Platon, patrząc na żołnierza, który wrócił, a przecież wrócić nie potrafił. Tak musiało być w tamtym miasteczku. A mimo to Brooking, jak mawiają Amerykanie, toczyło się dalej, razem z ładowanymi kłodami i z życiem, co łatwo zapomina. Pewnego dnia wśród śmiechów w jednym z pubów coś wykiełkowało. List, jedni mówili, że durny, drudzy, że genialny. Ci, co go wysłali, otrzymywali potem inne listy, z zapewnieniem, że ani oni, ani ich dzieci nie przeżyją wizyty tego Żółtka. Pan Nobuto Fujita skonsultował się ze swoim rządem. Uzyskał potwierdzenie. Amerykanie nie będą go sądzić za tamtą bombę. Chcą, by był honorowym gościem corocznego festiwalu Azalii. Mimo zapewnień o wyciągniętej do pojednania dłoni, wziął miecz. Gdyby chcieli go upokorzyć, licząca cztery stulecia stal dałaby mu honorową śmierć. Nie było takiej potrzeby. Kwiaty na festiwalu pięknie pachniały. Jedna z pań od listu powiedziała, że dopiero widząc swojego synka, jak z żoną pana Fujity czyta książeczkę o zwierzętach, zyskała pewność, że to nie był błąd. A przecież cała historia była możliwa, bo las był mokry. Gdyby bomby wybuchły i pożar kogoś zabił, byłoby inaczej. Trudniej. Wyobraźmy sobie uczucia Polaków na wieść o zaproszeniu pilotów, co bombardowali w trzydziestym dziewiątym, by wzięli udział w dniach Wielunia. W Brooking wielu było niezadowolonych, zwłaszcza wśród tych których wojna kosztowała, choć z każdym przyjazdem Japończyka jakby się wykruszali. Niektórzy mówili jednak, że to nie tyle chrześcijaństwo, to zaproszenie, ile gonienie za sławą. Jakaś wioska w Alabamie ma różowego aligatora, miasteczko w Kansas słynie z faceta, który przeżył porwanie przez trzy tornada, my będziemy mieć Japończyka, który prawie nas zabił. Jakkolwiek by nie było, miecz dwa razy starszy, niż Stany Zjednoczone, spoczął w lokalnej bibliotece. Brooking pogrzebało zemstę pod zasadzoną na miejscu zrzutu sekwoją. Nie chodzi jedynie o to, by się wzruszyć tym pojednaniem, tym, że po latach pilot został przyjacielem miasta. Być może ciekawsze jest jeszcze to, czym ten człowiek, Nobuto Fujita, zapełniał życie. Na przykład honorowymi przysięgami. Japończyk! Obiecał, że ufunduje studentom z Brooking pobyt w Japonii. Mimo, że mu firma splajtowała, słowa dotrzymał, stary, zmęczony człowiek, harując w fabryce. Mówią, że wszystko odkładał dla tej obietnicy, z wyjątkiem tych pieniędzy, za które kupował co miesiąc pewne drobiazgi dla siebie. Książki. Młodość oddał Cesarzowi, dorosłe życie sympatycznym dziwakom zza oceanu, których nie zdołał zabić. Ale okruchami czasu po cichu karmił własną duszę. Czytał jej, by nie przestawała latać.
To nie koniec wojny w Zjednoczonej Prawicy [ANALIZA] "Sprawiał wrażenie nieobliczalnego" Tylko w onecie Donald Tusk chce kolejnej komisji śledczej. Na tapecie korupcja. "Zaczyna go to mierzić"
We wtorek poznańskie Stowarzyszenie Pomost przeprowadziło ekshumację ośmiu ciał niemieckich żołnierzy poległych pod koniec drugiej wojny światowej w Giezkowie (powiat koszaliński). Trzy uda się zidentyfikować. To miejscowi o istnieniu zbiorowego grobu ośmiu niemieckich żołnierzy dali znać poznańskiemu Stowarzyszeniu Pomost kilka miesięcy temu. - To nie byli świadkowie samego pochówku, który miał nastąpić w lutym 1945 roku, ale widzieli jeszcze świeży grób i nie zapomnieli o nim przez te wszystkie lata po wojnie. Choć z różnych względów długo swą wiedzę trzymali w tajemnicy - mówi Adam Białas ze Stowarzyszenia Pomost. - Bez pomocy tych świadków pewnie nie zaczęlibyśmy ekshumacji, bo nie trafilibyśmy do tego grobu. Więcej czytaj w środowym wydaniu papierowym Głosu Koszalińskiego. . 389 263 41 264 208 172 180 315

tylko umarli widzieli koniec wojny